Wpis z mikrobloga

@evilonep: byłem nie raz na dwa na takich spędach (oczywiście, nie w celach artystycznych, tylko, żeby napić się piwka, dwóch, pięciu pod parasolem), więc nie dziwię się, że jeszcze jest pod sceną pusto.
Jasno (nie ma klimatu jak w nocy), większości nie zależy na tańczeniu czy zobaczeniu "gwiazdy" z bliska, wolą słyszeć wszystko z wygodnych ławek spod parasola, siedząc wygodnie i popijając złocisty napój.
A koniec końców to tak zostało już
@evilonep: Przynajmniej nie zszedł ze sceny jak Pezet kilka dni temu na Dniach Ursynowa (dzielnicy, w której się wychował xD), bo mu odsłuch zaczął szwankować. Zostawił kolegę z Płomień81 samego, który dograł koncert do końca.

O widzę nawet, że już jest o tym wyżej.