Wpis z mikrobloga

Akai GX-95 - tutaj w wersji mk1. Jeden z najsłynniejszych magnetofonów w historii, uznawany przez wielu za swego rodzaju punkt odniesienia. Chociaż osobiście znam kilka lepiej grających modeli, to jednak ten jest pod wieloma względami wyjątkowy i niewątpliwie jest ukoronowaniem dokonań tej znakomitej firmy na polu budowy decków.

Ponad 10 kg wagi, przepotężna budowa (w większości z miedzi), w środku ogromnej obudowy napakowane bebechów po same brzegi, budowa modułowa, separowane poszczególne bloki. Na pokładzie referencyjny mechanizm z trzema silnikami, dwoma wałkami przesuwu, trzema głowicami (szklane, "niezniszczalne" głowice GX), stabilizator kasety pochłaniający drgania i mnóstwo innych zaawansowanych cech. Do tego jeszcze bardzo efektowny wygląd, w którego skład wchodziły ekskluzywne drewniane boczki.

Pod względem dźwięku nieprawdopodobnie analityczny, detaliczny, wierny i neutralny. Nie jest to sprzęt dla fanów ciepłego, analogowego brzmienia, on gra bardzo w stylu CD. Na metalowych taśmach osiąga 22 kHz, na chromowych 20 kHz, natomiast od dołu na każdego typu taśmie jest w stanie zapisać 15 Hz i to słychać w postaci bardzo nisko schodzącego basu. To praktycznie szczyt możliwości dźwiękowych kasety CC.

Jego młodszy brat, model GX-75 jest stosunkowo łatwo dostępny i nie bardzo drogi, a różni się tak naprawdę niewiele: nie ma miedzi, nie ma boczków, ale zachowuje większość parametrów flagowego modelu.

#audioboners #vintageaudio #analogboners
jamtojest - Akai GX-95 - tutaj w wersji mk1. Jeden z najsłynniejszych magnetofonów w ...

źródło: comment_tRlR2vBKYbLfpH02Y3u9Jmk4S0gLbZbw.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@vifon_pikantny: A to jest rok 1991, praktycznie ostatni podryg tak porządnie wykonanego sprzętu. W następnych latach zaczęły się już poważne oszczędności i dość mocno zmieniła się filozofia budowy (m.in. zastąpienie metalowych, toczonych nakładek na potencjometry plastikiem). Nawet jak decki Sony ES z następnych lat wyglądają piękne, to w bezpośrednim kontakcie widać, że to już nie to samo ;)
  • Odpowiedz
@vifon_pikantny: Tak, design jest absolutnie piękny. Uwiedziony nim, chorowałem kiedyś na te decki i w końcu udało się... i byłem bardzo zawiedziony ;) Dźwiękowo mocno podbarwiają, mają podbite skraje pasma, takie efekciarskie brzmienie, nie kupuję tego.

Nie jest to też jakiś tam straszliwy plastik, front normalnie jest oczywiście metalowy itd., ale właśnie nakładki itd. to już taniocha. W środku mimo dużej obudowy wiatr hula, pustki ;)
  • Odpowiedz
  • 0
@TralalAlf: Tylko uważaj na jedną rzecz. On ma naprawdę skomplikowany mechanizm, a dziurki do regulacji kuszą, żeby w nim kręcić. Jeśli tor przesuwu jest rozjechany, to jest go strasznie ciężko ustawić. Praktycznie wszystkie egzemplarze jakie miałem wymagały sporej regulacji. Dlatego warto poszukać i kupić od kogoś, kto wie co sprzedaje i nie zrobił mu wcześniej krzywdy.
  • Odpowiedz