Wpis z mikrobloga

Mam od jakiegoś czasu takie wrażenie, że stoję na końcu jakiejś drogi i już nie mam po prostu dokąd iść. Tak jakby wszystko się skończyło, chociaż nic się nawet nie zaczęło. Nerwica i depresja dojechały mnie psychicznie i fizycznie, mam ponad 30 lat i już się sypię, po prostu nie mam siły nic zmieniać. Mimo wieku jestem niezaradny, ledwo ogarniam utrzymanie siebie i chociaż pewnie mógłbym postarać się np. o lepszą pracę, to zwyczajnie nie umiem się podnieść z tego dołu. Niektórzy tutaj piszą, że nie mają w sobie żadnych emocji. W sumie zazdroszczę, bo ja mam tylko smutek. Taki smutek co aż boli fizycznie. Wykrzywia mi twarz tak, że nie da się tego ukryć. Co to za życie i po co mi ono.
#przegryw
  • 5