Wpis z mikrobloga

#filozofia
Moje przemyślenia.

Pierwotna natura człowieka
Chcąc opisać pierwotne instynkty, które rządzą naturą ludzką najlepiej odwołać się do przykładu człowieka, który nie został jeszcze ukształtowany przez otaczającą go rzeczywistość. Niestety nie istnieje praktyczna możliwość dotarcia do takiego przypadku. Każdy człowiek niebędący niemowlęciem uformowany został w mniejszym lub większym stopniu przez otoczenie, na które składają się czynniki ludzkie, kulturowe i cywilizacyjne. Bez względu na to, czy mówimy o członku afrykańskiego plemienia, czy o obywatelu Stanów Zjednoczonych, w obu przypadkach mamy do czynienia z produktem, którego pierwotna natura została zmieniona. I choć członek afrykańskiego plemienia z pewnością posiadać będzie bardziej pierwotne cechy osobowościowe, to i tak są one na tyle różne od cech oryginalnie pierwotnych, że biorąc go jako przykład zapewne zawędrowalibyśmy w ślepą uliczkę.

Z powyższych względów uważam, że jedynym godnym uwagi przykładem reprezentującym pierwotną naturę człowieka jest przypadek niemowlęcia. W kulturze chrześcijańskiej zwykło się postrzegać dzieci jako istoty #!$%@?ące się niewinnością i przyrodzoną czystością. Obrazy małych aniołków ze skrzydłami zdobią wnętrza kościołów, a słowa Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przyjść do mnie.” kojarzą się nam raczej pozytywnie. Obraz ten przejęło później oświecenie podkreślając dobroć istoty ludzkiej wpisaną w samą naturę bycia człowiekiem. Natura ta zatracać się miała dopiero w kontakcie z cywilizacją i procesach społecznych oderwanych od pierwotnego porządku.

Osobiście zupełnie nie zgadzam się z powyższym poglądem. Obserwując naturalne instynkty rządzące nowonarodzonym dzieckiem najlepszym słowem opisującym charakter każdego niemowlęcia jest pierwotny egoizm. Używam tego terminu w czysto technicznym i niewartościującym kontekście. Kuriozalnym byłoby przecież oceniać moralnie istotę, która o moralności jeszcze nic wiedzieć nie może. Niemniej jednak, wszystkie zachowania #!$%@?ące niemowlę wynikają z pierwotnych instynktów, które sprowadzają się do potrzeby picia, jedzenia, ogrzania, przytulania, mycia i pocieszania, a więc roszczeniowej postawy wobec zastanej rzeczywistości oraz reakcjami płaczu i krzyku, gdy rzeczywistość tych wymagań nie spełnia.

Wszystkie te naturalne instynkty wpisane są w ludzką osobowość, i ulegają ograniczeniu w procesie socjalizacji. Cywilizacja jest tym czynnikiem, który pozwala poskromić w nas najgorsze instynkty. Nie trudno się domyślić, jakiego rodzaju osoba byłaby produktem wychowania sprowadzającego się do nieustannego zaspokajania każdej pierwotnej potrzeby. Nie byłby to anioł ze skrzydłami, a raczej jego zupełne przeciwieństwo. Zapewne to właśnie roszczeniowy egoista, złodziej i sadysta byłby produktem tego procesu. Dlatego pierwotny egozim jest ideą, od której rozpocząć należy rozważania o człowieku.

Taka wizja człowieka najbliższa z najwcześniejszych znanych mi źródeł opisana została przez żydowskich rabinów w Talmudzie, gdzie w sposób bardzo dosadny wyrażony został powyższy pogląd. Według nich człowiek rodzi się z pewnymi potencjami ukrytymi za barierą instynktów, które poskromić należy w procesie umoralniania. Ta ciemna strona ludzkiej natury nazwana została "yetzer hara" (złą inklinacją), i dopiero w procesie wychowania poskromiona może zostać przez "yetzer hatov" (dobrą inklinację).
  • 16
  • Odpowiedz
Obserwując naturalne instynkty rządzące nowonarodzonym dzieckiem najlepszym słowem opisującym charakter każdego niemowlęcia jest pierwotny egoizm. Używam tego terminu w czysto technicznym i niewartościującym kontekście.


@Gladoo: Ale czego sie spodziewales?
Czlowiek to zwierze. Zwierze ma instynkt samozachowawczy. Mam przezyc. Tak dziala natura.

Dopiero relacje spoleczne powoduja ze ten instynkt jest modyfikowany - mam przezyc ale nie za
  • Odpowiedz
@Gladoo: podstawowym błędem twojego rozumowania jest zupełne pominięcie faktu, że człowiek jest gatunkiem społecznym, wyewoluował z gatunków społecznych i obcowanie w sieci społecznej jest immanentną cechą jego pierwotnej natury, szukanie człowieczeństwa w oderwaniu od niej jest jałowe i z góry skazane na wnioski nieprzystające do prawdziwej natury rzeczy.
  • Odpowiedz
Serdecznie polecam pracę Emil, czyli o wychowaniu klasyka pedagogiki, J. J. Rousseau. Traktat jest próbą ustosunkowania się do tych zagadnień.
Zbieg okoliczności czy może kojarzysz pozycję? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Czarny_Kot_: Ot, tylko sobie pomyślałem, że cechę bycia istotą stadną dzielimy z pozostałymi zwierzętami. A tak bardziej serio to oczywiście trudno odmówić, że unikalna wspólnotowość jest nam wpisana, ale zarazem to za mało, by uznać ją ze esencję człowieczeństwa. Przynajmniej w moim (i nie tylko) przekonaniu.
  • Odpowiedz
@Czarny_Kot_: Wspólnotowość równie dobrze może wynikać z egoizmu do ochrony własnych interesów. W procesie rozwoju cywilizacji człowiek będąc coraz bardziej "społecznym" kupował sobie dostęp do plemienia, wsi czy miasta, kosztem zgody na ograniczenie swojej natury każącej mu okradać członków tejże wspólnoty. Założę się, że gdyby dać ludziom wolność finansową, to bez problemu 90% wypisałaby się z członkostwa w cywilizacyjnej szopce.
  • Odpowiedz
@biliard: nie za esencję, tylko jeden z elementów składających się na nią. Dokładnie to miałem na myśli - wspólnotowość jest w nas wpisana, tak jak jednostkowość, a co za tym idzie nie da się szukać człowieczeństwa bez niej.
  • Odpowiedz
@Gladoo: Przyjmuję zakład. Czy jeżeli podam Ci przykłady ludzi „wolnych finansowo”, czyli takich, którzy mają wystarczająco dużo pieniędzy żeby spędzić resztę życia w luksusie, a mimo to nie wyprowadzili się na odludzie tylko mieszkają w skupiskach ludzkich i utrzymują relacje społeczne z innymi to będzie wystarczyło żebyś przyznał że wygrałem?
  • Odpowiedz
@Czarny_Kot_: Nie. Oczywiście w procesie socjalizacji w człowieku da się ograniczyć egoizm, co wynika z mojego pierwszego postu. Nadal uważam, że wspólnotowość to wynik socjalizacji, a nie coś naturalnie wpisanego w człowieka.
  • Odpowiedz
@Gladoo: I rozumiem że fakt, że posiadamy ośrodki w mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie informacji natury społecznej, czyli jesteśmy de facto anatomicznie uwarunkowania do życia w grupach, również cię nie przekonuje?
btw rozwiń trochę myśl o tym dawaniu ludziom „wolności finansowej”, ale bez wcześniejszej socjalizacji, bo chyba się trochę zgubiłem
  • Odpowiedz