Wpis z mikrobloga

Jeśli ktoś uważa, że trudne czasy tworzą silnych ludzi, to #!$%@?. No chyba jasne, że każdy zrobi wszystko, żeby zdobyć żarcie, ale nie mówcie mi, ze to tworzy silnych psychicznie ludzi. Po drugiej wojnie światowej ludzie byli wypłukani z emocji i wypluli z siebie pokolenie, które wychowali bez większych emocji (bo w większości mieli ptsd o którym dopiero teraz się uczymy).

Moja babcia miała 5 dzieci i szła w pole zostawiajac je bez opieki w domu. Te dzieci potrzebowały matczynej opieki i miłości i jej nie miały. Potem wyrośli z nich jakoby inteligentni ludzie, a alkoholicy, manipulanci, kłamcy. Ale nie menele, wszyscy se dobrze poradzili w życiu, ale charakter mają totalnie #!$%@?.

Brak wychowania wychodzi potem. Ludzie potrzebują bliskości i ciepla domowego ogniska. Wojna to rujnuje, a nie tworzy jakieś mistyczne kreatury, które są potem nie do zniszczenia. Ludzie. Wojna to piekło, które rujnuje kilka pokoleń do przodu.
#wojna #ukraina #przemysleniazdupy
  • 45
  • Odpowiedz
@cocieboli: zazwyczaj ludzmi nie do zniszczenia sa juz ci zniszczeni - ciezko hruzy zrujnowac bardziej. Gdy pozostanie Ci jedynie zmysl przetrwania oczywiscie, ze bedziesz "twardy", nie ma to jednak nic wspolnego z byciem szczesliwym czy empatia.
  • Odpowiedz
tak, bo na pewno ci co mają depresję byli wychowywani w bezwarunkowej miłości i wsparciu, mieli od dziecka tą "bezpieczną bazę"( ͡° ͜ʖ ͡°) Traumy przechodzą z pokolenia na pokolenie


@marietta335: różnie bywa. historia Maty, chociaż pretensjonalna, jest dosc powszechna. Rodzice pochodzący z biednych domow, wychowywani twardo, na studiach jedzący słoiki i such chleb, a wyrośli na dobrych lekarzy, prawników, przedsiębiorców.

Wychowują swoje dzieci w dobrobycie, z miłością, wydają na nie kilka razy więcej kasy niż oni mieli, a ich dzieci na ciężkich antydepresantach, przepychane przez studia, z zalatwianymi posadami, jak krew z nosa, ledwo osiągają połowę tego co rodzice. Mata jak by nie został raperem by podobnie skończył, bo orłem żadnym to nie był, a śpiewał
  • Odpowiedz
@Jaca656565: > Wychowują swoje dzieci w dobrobycie, z miłością, wydają na nie kilka razy więcej kasy niż oni mieli, a ich dzieci na ciężkich

Przykro mi, ale nie masz racji. Myślę, że temat wystarczająco wyczerpują badania nad przywiązaniem Johna Bowlby - ludzie, którzy od dziecka mieli tą "bezpieczną bazę" łatwiej radzą sobie w życiu, mają większe poczucie celowości i sensu życia, wyższe poczucie wartości. Są na to naukowe dowody.
Niepokoi
  • Odpowiedz
Rozumiesz o co chodzi? Dzieci z domów z dobrobytem ledwo ledwo osiągają to, co rodzice z obiektywnie 10 razy gorszymi warunkami.


@Jaca656565: Odkopuję wątek, bo to jest zwyczajnie półprawda, a @marietta335 ma sporo racji.

Anegdotyczny przykład Maty niczego nie zmienia - ba, jestem w stanie się założyć, że jakby jego kariera nigdy się nie rozwinęła, to w najgorszym razie mieszkałby w jednym z mieszkań swoich rodziców, mając stopę życiową na poziomie sufitu
skromny_chlopak - > Rozumiesz o co chodzi? Dzieci z domów z dobrobytem ledwo ledwo os...

źródło: comment_1654463307lHjXRtEQJSTlKwhUVk70Ev.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@skromny_chlopak: właśnie mi o to chodzi, współczesne dzieci z dobrych domów nie skończą na bruku, ale nie spełniają zazwyczaj nawet połowy swojego potencjału. Smutne zarówno na poziomie indywidualnym (ciężar dla umęczonych życiem rodziców, świadomość własnej słabości u dziecka), jak i społecznym (zamiast kolejnego dobrego lekarza, przedsiębiorcy, specjalisty, antropolog potrzebny światu jak koziej dupie trąba)
  • Odpowiedz