Wpis z mikrobloga

#mikrokoksy

WItam wielkich ludzi. Mam pytanko - Od czasu do czasu wybieram się amatorsko na siłownie w podziemiach u znajomego. Nic wielkiego, jakaś ławka, sztanga, hantelki - taka naprawdę podstawa. Ale "ogólnorozwojówkę" idzię poćwiczyć.

Problem pojawił się gdy kumpel zaczął się coraz częściej wykręcać (a mam do niego 200 metrów piechotą)

I teraz mam dylemat - inwestować w sprzęt czy karnety ...

Pokój wielki nie jest, ale od czegoś można by zacząć zestaw sztanga + ciężary to około 150 zł .... gdzie karnet na siłownie miesięczny to 120, a własną kolekcję można rozbudowywać.

Co o tym sądzicie?
  • 8
  • Odpowiedz
@Lemartez: jak uważasz, mnie by wszystko rozpraszało, sprzęt taki sobie, więc też miałbym poczucie, że mógłbym coś zrobić lepiej, do tego dochodzi problem z obciążeniem, którego często brakuje, nikt ci nie powie, czy masz prawidłową technikę. A na siłowni (tylko nie sieciówce) dziki zawsze ci pomogą, poznasz nowych ludzi, generalnie same plusy, może jeden minus: cena karnetu XD
  • Odpowiedz
@Lemartez: ja nie mialem motywacji do cwiczen w domu i ławka i ciężary stoją, i się kurzą,a to dobry sprzęt, keltona.

Pozatym musiałbyś wydać z 5000zł aby zrobić taki trening jak na siłowni.
  • Odpowiedz
@Lemartez: Jak masz możliwość iść na siłownie to nawet się nie zastanawiaj nad sprzętem. Taniej wyjdzie - dobry sprzęt kosztuje, a kupisz tani to się rozwali zaraz. Poza tym trzeba mieć miejsce w domu i to całkiem sporo... Druga sprawa to właśnie to, że na siłowni zawsze ktoś pomoże/doradzi. Motywacja moim zdaniem to kwestia indywidualna - jak ją masz to dojedziesz na drugi koniec miasta, żeby zrobić nawet krótki trening,
  • Odpowiedz