Wpis z mikrobloga

@PanMaglev: Wiele razy się mijałem z rowerzystami na chodniku ale nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak Ty - że nagle ktoś postanawia #!$%@?ć po chodniku i dzwoni dzwonkiem żebym zrobił mu miejsce. Jest to dla mnie mega abstrakcja ale może to dlatego że nie mieszkam w dużym mieście.
To chyba trochę jak z biegaczami. Jak widzę biegacza z naprzeciwka to zwykle nawet mu ustąpię żeby nie musiał kluczyć między ludźmi i spoko, ale jakbym sobie szedł chodnikiem i słyszał "uwaga.... uwaga.... UWAGA!!" bo ktoś biegnie za mną i oczekuje że mu ustąpię miejsca no to bym się czuł urażony trochę :D Jeszcze i tak fart że bym słyszał bo połowa pieszych dziś ma na sobie słuchawki z muzyką.
@PanMaglev: Teraz jeszcze gorsze są gówniaki puszczone samopas przodem na światłach i trzeba robić slalom przy skręcaniu, żeby w nie nie wjechać rowerem z naprzeciwka, a przy tym zmieścić się na przejściu na ścieżce, i myśleć kilka kroków do przodu za rodziców
@PanMaglev przyznam się szczerze, że też czasem kilka metrów pocisnę chodnikiem na rowerze jak ruch jest spory, ale zawsze powolutku, a jak mnie pieszy "blokuje" to mowie normalnie przepraszam, czy można przejechać? Też łapię #!$%@? jak mi dzban pedalarz dzwoni dzwonkiem jak se ide.
nie podoba ci sie, to spieprzaj na jezdnie, tam sobie mozesz z januszami w puszkach dzwonić. i juz nie mowie kto tu jest przegrywem, jak boisz sie jechac po jezdni, ale nie boisz sie dzwonic z daleka na staruszki xd #!$%@? krol chodnika w obcislym trykociku, psia jego mać xD


@Precypitat: nie mam dzwonka i jeżdżę ulicami oraz ścieżkami rowerowymi. Jak ktoś mi wchodzi na ścieżkę to #!$%@?. No ale ty
@PanMaglev: nigdy nie dzwonię na chodniku. Właśnie dlatego, że jak nim idę to mnie to po prostu #!$%@?.

Zwolnie i sobie spokojnie wymianę, albo powiem przepraszam i wtedy przynajmniej ludzie się uśmiechają. Zwłaszcza z takim 'ojeny ojeny' i zrywaniem się żeby tylko na bok zejść i heheszki. Nikt się nie #!$%@? i każdy zadowolony :)

Ludzie nie ogarniają faktu, że na większości chodników nie powinno się jechać, bo są po prostu
@PanMaglev jak jadę chodnikiem co robię bardzo rzadko, zwykle wtedy gdy smieszka rowerowa kończy się nagle aby zacząć się za 30 metrów to zawsze zwalniam, przepraszam a jak ktoś puszcza to dziękuję. Ale ostatnio obdzwoniłam sebków idących całą szerokością ciągu pieszo-rowerowego bo nawet jako pieszy nie mogłabym ich wyprzedzić. Oczywiście było darcie mordy, że hurr durr to nie ścieżka xD
@aarahon: Wszystko fajnie, tylko przepisy sa jasne, jeśli chodzi o jazdę na chodniku:

Kierujący rowerem, korzystając z chodnika albo drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, zachować szczególną ostrożność, ustępować pierwszeństwa pieszemu oraz nie utrudniać jego ruchu.

Więc może używać dzwoneczka ile chce. I tak pieszy ma zawsze pierwszeństwo.
@Precypitat: Ja też nie mam nic do rowerzystów na chodniku. Ja tam wolę jak ktoś kulturalnie raz czy dwa zadzwoni z daleka. Ale widzę, że Ty wymagasz aby Cię wielce przepraszano XD Dzwonek to najlepsze co może być, dla mnie jest to sprzętowy ekwiwalent dla słowa "przepraszam, mogę przejechać?". Nie wiem czemu tak Ciebie to razi i działa jak płachta na byka xD