Wpis z mikrobloga

A więc kontynuacja historii :)
Zaplanowałam sobie wyjazd o 11:00, mając w głowie, że mogę jej nie zastać, chociaż pogoda była po mojej stronie, bo nie nastrajała do wyjazdów. Los chciał, że akurat dziś w pracy odwiedził mnie ksiądz i chciał zapisać na pielgrzymkę. Powiedziałam, że się zgadzam pod warunkiem, że pojedzie gdzieś dziś ze mną i się zgodził, pomógł mi od razu z wniesiem prezentów.
Idziemy po schodach i słyszymy, że przekręca się u niej klucz, okazało się, że to jej bratanek wychodził, a ona na działce, więc poszedł ją zawołać. Mnie poznała, ale księdza nie, pomyliła go w ogóle z kimś innym, więc było śmiesznie :)
Ucieszyła się, że ją odwiedziliśmy, niby urodzin nie obchodziła nigdy, prędzej imieniny. Kwiatki się bardzo spodobały, kosz upominkowy powiedziała, że może lepiej by było dać komuś, kto tego bardziej potrzebuje, ciasto mam nadzieję, że też jej smakowało. Zrobiłam kawę, opowiedziała kilka zabawnych historii ze szkoły, trochę wydarzeń ze swojego życia, m.in. jak to Niemcy postępowali w czasie wojny w jej miejscowości, obejrzałam też jeden z albumów ze zdjęciami jak była młoda. Dużo zdjęć klasowych, miała sporo wychowanków. Pamięć z tamtych czasów do osób, nazwisk niesamowita. Czas bardzo szybko płynął i musieliśmy się już niestety żegnać.
Taki mały gest, zwykłe odwiedziny, a tyle radości można sprawić drugiej osobie :) Miałam wziąć od niej numer telefonu i zapomniałam, ale wiem na pewno, że to nie była moja ostatnia wizyta u niej. Na odchodne jeszcze mi biszkopty dała :) Dzięki niej wracają mi miłe wspomnienia z każdych odwiedzin u dziadka.

Nie zrobiłam dziś żadnego zdjęcia u niej :(

@D1xoxoxo @AksolotlMasowejZaglady @Rampampam

#coolstory
  • 4