Wczorajszy 16 dzień bezdomności upłynął mi pod znakiem głodu alkoholowego.
Kilka osób zarzuca mi to, że robię wpisy dla atencji, plusujący są naiwni, a ja chcę ich wydymać na kasę i usunąć konto oraz że po otrzymaniu wypłaty polecę i się schleję.
Otóż wypłatę już miałem z poprzedniej pracy, a głody występują i będą występowały do końca życia tak samo jak do końca jest się alkoholikiem.
Otrzymałem kilka informacji zwrotnych, że moja bezdomność to pic na wodę i powinienem spać po dworcach i ławkach w parku. Smutno się czyta takie rzeczy ale staram się robić wszystko by mieć dach nad głową, nawet taki z Caritasu. Owszem, mógłbym spać pod gołym niebem ale po co, skoro jest możliwość wypoczynku w miarę ciepłym pomieszczeniu? Tym bardziej, że każdy ma możliwość skorzystania z tej formy pomocy, nawet Ci co śpią na ulicy. Ale może nie chcą, a może są pijani? Tego nie wiem, wiem tyle że są możliwości by nie upaść jeszcze niżej.
W pracy czas zleciał mi bardzo wolno, jest głośno i monotonnie, a ja nie nadaję się na obecne stanowisko.
Pisałem że pracuję w rozlewni wody, to fakt, ale nie dodałem kreski nad o. Chwyciłem za pierwszą pracę, z której się ktoś zgłosił. Rozlewam wódę, wódkę, gorzałę... Nie chce pieniędzy od obcych mi osób dlatego staram się dostać do pracy, w której nie będzie wyzwalaczy oraz gdzie będę mógł się rozwijać. Na wtorek jestem umówiony na dwie rozmowy kwalifikacyjne.
Pogubiłem się w życiu, potraciłem przyjaźnie, nie wiem czy jestem w stanie kochać ale wiem co sprawia mi przyjemność. Chciałbym żeby to wszystko się zaczęło stabilizować, chcę wprowadzić w swoje życie jakiś porządek, bo wszystkie moje dotychczasowe działania były wykonywane na gorąco, bez refleksji.
Pewnie część z was stwierdzi że jestem trolem, beznadziejnym przypadkiem, czy życiowym nieudacznikiem. I tak, co do ostatniego mogę przyznać Wam rację ale ja sobie zdaję z tego sprawę i chcę przestać żyć przeszłością, która wcale nie była dla mnie przychylna w rozwoju emocjonalnym, uczuciowym czy życiowym. Ale to jest temat na inny wpis. Tak samo kiedy indziej napiszę, dlaczego nie chcę teraz jechać za granicę.
Dzięki życzliwości i pomocy pewnego użytkownika, dzisiejszą noc spędziłem w łóżku, na leżąco, w ciepłym pomieszczeniu. Okazję tę będę mógł powtórzyć, również jutro. Dziękuję mu za to bardzo, ponieważ mogłem się w końcu normalnie wyspać i czuję że moje nogi również trochę odpoczęły. Nie będę wymieniał osób, od których otrzymałem pomoc, bo mogą sobie tego nie życzyć ale gwarantuję, że z każdą z nich mam kontakt i są tu osoby na prawdę w porządku.
Swoje wpisy traktuję jako dziennik uczuć, chociaż w ogóle ich tu prawie nie ma. Jest to dla mnie swojego rodzaju pamiętnik, którym chcę się dzielić. Może komuś pomogę tym co robię. Nie liczę na oklaski, a osobom które mnie hejtują, obrażają itp nie życzę ani trochę znalezienia się w takiej czy podobnej sytuacji.
#polska #bezdomnosc #przegryw #alkoholizm
Wczorajszy 16 dzień bezdomności upłynął mi pod znakiem głodu alkoholowego.
Kilka osób zarzuca mi to, że robię wpisy dla atencji, plusujący są naiwni, a ja chcę ich wydymać na kasę i usunąć konto oraz że po otrzymaniu wypłaty polecę i się schleję.
Otóż wypłatę już miałem z poprzedniej pracy, a głody występują i będą występowały do końca życia tak samo jak do końca jest się alkoholikiem.
Otrzymałem kilka informacji zwrotnych, że moja bezdomność to pic na wodę i powinienem spać po dworcach i ławkach w parku. Smutno się czyta takie rzeczy ale staram się robić wszystko by mieć dach nad głową, nawet taki z Caritasu.
Owszem, mógłbym spać pod gołym niebem ale po co, skoro jest możliwość wypoczynku w miarę ciepłym pomieszczeniu?
Tym bardziej, że każdy ma możliwość skorzystania z tej formy pomocy, nawet Ci co śpią na ulicy. Ale może nie chcą, a może są pijani? Tego nie wiem, wiem tyle że są możliwości by nie upaść jeszcze niżej.
W pracy czas zleciał mi bardzo wolno, jest głośno i monotonnie, a ja nie nadaję się na obecne stanowisko.
Pisałem że pracuję w rozlewni wody, to fakt, ale nie dodałem kreski nad o.
Chwyciłem za pierwszą pracę, z której się ktoś zgłosił.
Rozlewam wódę, wódkę, gorzałę...
Nie chce pieniędzy od obcych mi osób dlatego staram się dostać do pracy, w której nie będzie wyzwalaczy oraz gdzie będę mógł się rozwijać.
Na wtorek jestem umówiony na dwie rozmowy kwalifikacyjne.
Pogubiłem się w życiu, potraciłem przyjaźnie, nie wiem czy jestem w stanie kochać ale wiem co sprawia mi przyjemność.
Chciałbym żeby to wszystko się zaczęło stabilizować, chcę wprowadzić w swoje życie jakiś porządek, bo wszystkie moje dotychczasowe działania były wykonywane na gorąco, bez refleksji.
Pewnie część z was stwierdzi że jestem trolem, beznadziejnym przypadkiem, czy życiowym nieudacznikiem. I tak, co do ostatniego mogę przyznać Wam rację ale ja sobie zdaję z tego sprawę i chcę przestać żyć przeszłością, która wcale nie była dla mnie przychylna w rozwoju emocjonalnym, uczuciowym czy życiowym. Ale to jest temat na inny wpis.
Tak samo kiedy indziej napiszę, dlaczego nie chcę teraz jechać za granicę.
Dzięki życzliwości i pomocy pewnego użytkownika, dzisiejszą noc spędziłem w łóżku, na leżąco, w ciepłym pomieszczeniu. Okazję tę będę mógł powtórzyć, również jutro. Dziękuję mu za to bardzo, ponieważ mogłem się w końcu normalnie wyspać i czuję że moje nogi również trochę odpoczęły. Nie będę wymieniał osób, od których otrzymałem pomoc, bo mogą sobie tego nie życzyć ale gwarantuję, że z każdą z nich mam kontakt i są tu osoby na prawdę w porządku.
Swoje wpisy traktuję jako dziennik uczuć, chociaż w ogóle ich tu prawie nie ma. Jest to dla mnie swojego rodzaju pamiętnik, którym chcę się dzielić. Może komuś pomogę tym co robię.
Nie liczę na oklaski, a osobom które mnie hejtują, obrażają itp nie życzę ani trochę znalezienia się w takiej czy podobnej sytuacji.
Pozdrawiam ciepło, idę do pracy.