Wpis z mikrobloga

Moja mama jest mocno into twitter od kilku ładnych lat, dowiedziałem się ostatnio, że:

- wojny nie ma, bo gdyby była to Rosja by odcięła gaz Ukrainie
- wojny nie ma, bo Ukraina dozbrajała Rosje
- wojny nie ma, bo inaczej rządzący innych krajów, by nie jechali na Ukrainę
- wojny nie ma, bo zdjęcia z bombardowań są spreparowane
- wojny nie ma, bo pogranicznicy z Wyspy Węża żyją, a mówili, że nie żyją
- Izrael przygotowuje sobie ziemie i wysiedla Ukraińców do Polski
- lepiej się nie pchać w konflikt, bo nas Ruscy zaatakują
- żeby się jeszcze nie okazało, że to Putin jest "tym dobrym"
- Putin opiera się NWO i stąd wojna
- Orban to chociaż dba o swój kraj i nie miesza się w wojnę
- jak Rosja nas zaatakuje, to nikt nam nie pomoże, a my pomagamy Ukrainie
- Zeleński napuszcza swoich żołnierzy na ludność cywilną Ukrainy, żeby NATO weszło w konflikt
- wprowadzanie sankcji na Rosję to głupota
- PESEL wystarczy, żeby stać się "pełnoprawnym obywatelem", tylko czekać na partię ukraińską
- nieskończone wspominanie rzezi wołyńskiej
- nie ma czegoś takiego jak ruskie trolle

To taka skondensowana ilość teorii, nie przeszkadza jej, że niektóre wzajemnie się wykluczają, czy są po prostu bez sensu. Próbowałem dyskutować, informować, ale niestety nic do niej nie dociera, prawdopodobnie przespałem moment, w którym można było ją z tego wyciągnąć. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#wojna #ukraina #rosja
  • 62
  • Odpowiedz