Wpis z mikrobloga

kurde, niedługo w Makro będą wywieszanie moje wielkie portrety a pod nimi napis "zakaz wstępu tej pani" czy coś w tym stylu. Prawie za każdym razem jak tam jestem (a jestem średnio 2/3 razy w tygodniu) coś mi upada i się niszczy... ostatnio chciałam kupić Corneliusa miodowego (na wieczorne #pijzwykopem) ale są pakowane po 5 w takich kartonikach, które trzymają je tylko za szyjki, no i najpierw jeden kartonik się rozwalił, potem drugi... 10 piw wylało się na podłogę, przy okazji przecinając mi spodnie i nogę... ale przyszła miła pani, powiedziała, że nie muszę za to płacić i posprzątała, kiedyś wzięłam mleko, ale jakieś felerne bo się lało, więc pół hali musieli sprzątać, jakiś czas temu przechodziłam zahaczyłam o regał z przyprawami i cały runął, w prawdzie przepraszali mnie, bo podobno był uszkodzony i ktoś zapomniał go naprawić, ale takie rzeczy tylko mnie się przytrafiają... No i dzisiaj takie małe prawie #coolstory znowu chciałam wziąć Corneliusa tym razem bananowego, biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia, przenosiłam każde piwo osobno na wózek, jaka byłam zadowolona z siebie gdy wszystkie piwa były w całości, wzięłam 5 kartoników po 5 piw i poszłam robić zakupy dalej, gdzieś na nabiale jechał przemiły pan wózkiem widłowym no i nie omieszkał na mnie zatrąbić, przestraszyłam się, szarpnęłam wózek i wszystkie piwa spadły... robiąc przy tym mały bałagan... Pan zaczął się śmiać, ja przerażona, mówię, że posprzątam, ale służby sprzątające były już w drodze... i jakie było moje zdziwienie, gdy na miejscu okazało się, że sprzątaczką jest znajoma z liceum, której nie trawiłam...

#mickaciota #takkonczafrajerzy #piwo
  • 23
  • Odpowiedz