Wpis z mikrobloga

Ja pitole, ale się zestresowałam ( ͡° ʖ̯ ͡°) na wypisie ze szpitala dostałam na recepcie zastrzyki przeciwzakrzepowe których od kilku miesięcy nie ma w Polsce. W każdej aptece powiedzieli że zamiennik jest z inną substancją czynną i musi być nowa recepta. Cudem udało mi się dodzwonić na oddział i poprosić o nową, ale nie zmienia to faktu że stres straszny ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Jak to w ogóle możliwe że lekarz nie wie, że jakiegoś leku nie ma od dawna w kraju?()
#medycyna #leki
  • 27
  • Odpowiedz
@Nananunu: ja biorę antybiotyk i przeciwzakrzepowe w brzuch do 2 kwietnia. A że niebieski mi wstrzykuje o 21, to ostatni zastrzyk będę miała akurat 37 minut przed oficjalną śmiercią bestii z Wadowic ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Sandrinia: Po tych igłach w szpitalu to miałam mega żółte ręce. W dodatku już pod koniec nie mieli mi skąd pobierać przez sińce i musieli z nadgarstka (przez co pękła mi tam żyła i przez miesiąc miałam bolący). Teraz mam jeszcze gorszego stracha do igieł niż miałam przed operacją xD
  • Odpowiedz
@Nananunu: współczuję ( ͡° ʖ̯ ͡°) może nie byłaś jedyna u której tak się kończyło i dlatego teraz są w brzuch. Nie wiem. Moja mama jak 10 lat temu złamała całą nogę i miała też trochę zgniecioną miednicę to musiała sobie robić przeciwzakrzepowe też w brzuch, przez 60 dni.

No ja po każdym zastrzyku w szpitalu mam siniaki, niebieski ładnie robi, może przez to że pierwszy raz
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Sandrinia: Nie. To nie ja. Mnie kręgosłup bolał. Ale ze względu na ciągłe leżenie w łóżku szpitalnym i później od przygarbionej długo pozycji - nie byłam wstanie ze szwami chodzić prosto bo ciągnęło.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Sandrinia: no ja schylać też się nie mogłam xD Praktycznie we wszystkim pomagał mi niebieski bo sama nie dawałam rady. Najgorzej jak miesiąc po zdjęciu szwów nadal bolało mnie na boku. Myślałam, że z powstałej już blizny nie chce goić się strup. Dopiero jak się przyjrzałam to się okazało, że miałam jeszcze jedną nitkę, która wypchała się po czasie i tak bolała...
  • Odpowiedz
@Nananunu: masakra ( ͡° ʖ̯ ͡°) Dobrze że miał Ci kto pomóc, ja też bez mojego niebieskiego bym z niczym nie dała rady, nawet nakarmić kota, nie wspominając o zajęciu się sobą. Musi mi pomagać nawet pod prysznic wchodzić, bo drugiej nogi nie jestem w stanie przełożyć. W ubieraniu i rozbieraniu się od ud w dół też potrzebuję jego pomocy. No w tym drugim ma większe doświadczenie
  • Odpowiedz