Wpis z mikrobloga

Wiele się mówi o tym, że z przegrywu nie da się wyjść i to jest prawda. Traumy z dzieciństwa i dorastania odbijają się na reszcie życia, są to tak głębokie bruzdy w osobowości, że zostają do końca życia. Można być funkcjonalny, ale "zdrowy"? Nie powiedziałbym.

Mi się w teorii udało. W wieku 20 lat byłem #!$%@?ą, prawiczkiem, bałem się ludzi i miałem fobie społeczną. Siedziałem miesiącami w pokoju i nie wychodziłem z niego oglądając anime, grając w gierki i waląc konia. Wziąłem się za siebie i stawiłem czoło wszystkim lękom, zacząłem wychodzić do ludzi, na imprezki, włożyłem nawet wacusia do cipeczki i to nieraz i nie z jedną laską. Wszystko to kosztowało mnie absurdalny wysiłek, wysiłek którego większość normików i przegrywów w życiu by się nie podjęła.

Teraz siedzę sobie, mam dużo hajsu, pracę od ręki, ale czy jestem "szczęśliwy"? Nie, czasami myślę o tym by strzelić magika. Większość moich relacji była w pewien sposób dysfunkcyjna i to jest raczej zrozumiałe biorąc pod uwagę, że w okresie dzieciństwa byłem gnojonym wyrzutkiem. To cały czas siedzi w człowieku.

Ostatnie lata zafiksowałem się na punkcie rodziny, ale zdałem sobie sprawę, że to prostu chęć bycia kochanym przez bliskich, egoistyczna potrzeba i że raczej z tego powodu nie powinienem mieć rodziny. Bo co jeśli dziecko nie będzie mnie kochało tak jak bym chciał albo nie będę wstanie pokochać dzieciaka zdrową miłością bo praktycznie nigdy jej nie uświadczyłem. Wypuszczę tylko kolejnego spierdoksa na ten świat i tyle.

Wiem, że jestem nieatrakcyjny dla większości kobiet i to jest fakt. Czy pajacowanie ma sens? Nie wiem. Czy bycie z byle jaką dziewczyną, na którą ty nie lecisz tylko nie chcesz być samotny ma sens? Raczej nie. Dlatego chyba lepiej, że jestem sam niż w związku okłamywany przez jakąś julkę, że jest spoko.

W życiu ostatnio największą przyjemność sprawia mi sport. Widzę jak moje ciało się zmienia i nabieram siły, poza tym nie widzę żadnego sensu w niczym. Robię bo robię, zabić się nie zabiję. Chyba chce przepiwniczyć te życie w spokoju i po prostu zdechnąć. Tyle.

#blackpill #przegryw
  • 7
@LateNever:

Mam może nie takie same ale w podobnym klimacie przeżycia ,tylko mi się zdarzyło mieć ciężkie doświadczenia z ludźmi w wieku 22-24 co było dla mnie szokiem sądząc że "przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi".
Gdy spojrzeć w przeszłości widzę otchłań do której nigdy już nie chce wracać a przyszłość rzuca nowe wyzwania.
Przy życiu trzymaja mnie przede wszystkim najbliżsi.
Czasami pojawiają się u mnie wizję posiadania rodziny gdzie jest pełno ciepła