Wpis z mikrobloga

Mirki, siedzę teraz na sofie, a na moich kolanach śpi moja pięciomiesięczna córeczka. I tak sobie myślę... Ukraińcy nie będą się wiecznie bronić. Jeśli faktycznie militarnie nikt im nie pomoże to kwestia kilku tygodni (w porywach!) aż upadnie... No i co z tego? Putin za kilka lat zdechnie, a zrujnowany kraj nigdy nie zapomni wyrządzonych krzywd. Może moja córka bedzie juz babcią, moze to pokolenie przeminie, ale wyrwą się w końcu Ukraińcy spod ruskiego buta, a krew teraz przelana i nasza sąsiedzka pomoc i solidarność niech będą fundamentem pod nową przyjaźń miedzy naszymi narodami. Teraz Ukraińcy cierpią i krwawią, ale ja naiwnie wierzę, że kiedyś ta wojna wyda naprawdę dobre owoce dla naszych (jak dotąd niełatwych) sąsiedzkich relacji.
W tym myśleniu znajduję pocieszenie kiedy słyszę o cholernej niesprawiedliwości i cierpieniu jakie jest za naszą wschodnią granicą.

#wojna #ukraina
  • 1