Wpis z mikrobloga

@AntemuralePrzegrywitatis: no tak się składa, że poczucie przynależności do i walki o wspólnotę religijną ma dla znacznej części ludzi, nawet mniej identyfikujących się z ową, znaczenie ogromne. Nie na darmo w języku funkcjonuje powiedzenie "jak trwoga, to do Boga". Możesz to negować, ale takie są fakty.
  • Odpowiedz
@MEKORRO: Ale chyba się trochę nie zrozumieliśmy. Jeśli jakiś ukraiński żołnierz się modli i to mu w jakiś sposób psychologicznie pomaga, podnosi morale to jak najbardziej spoko. Co natomiast ma dać rzucanie na tacę (zamiast jakiejś formy pomocy) i leżenie plackiem w kościele przez januszy na jakimś polskim wygwizdowie?
  • Odpowiedz
@AntemuralePrzegrywitatis: modlitwa jest formą wyznawania religii, która przybiera często formy rozbudowanej celebracji (wspomniane prze Ciebie leżenie plackiem), czyli w realiach chrześcijańskich jedna forma jest nierozerwalnie związana z drugą.
Co do "rzucania na tacę", osobiście uważam, że to jest jedyna słuszna forma jaką powinno przyjmować wsparcie finansowe kultu do którego czujemy przynależność, a wszelkie dotacje państwowe, z wyjątkiem tych skierowanych na utrzymanie zabytkowych obiektów sakralnych, powinny być zniesione.
  • Odpowiedz
@MEKORRO: Tak ale no jeszcze raz - chodzi mi co jakieś kółka różańcowe polskich grażyn czy msze na polskich wioskach w intencji skończenia/wygrania wojny wnoszą w sprawie konfliktu na Ukrainie. Nic, a ci ludzie wierzą, że pomagają, coś robią, no i z tego beka.
  • Odpowiedz
@MEKORRO: Ale kogo w tym konflikcie obchodzą morale polskich boomerów i co one wnoszą do tego wszystkiego? XD Bo taki żołnierz z większymi morale może mieć jakiś wpływ na coś i tego nikt nie neguje.
  • Odpowiedz
@MEKORRO: Dobra, nie wiem jak już to prościej opisać xd Nic klęczenie januszy gdzieś w Polsce nie wnosi w sprawie konfliktu na Ukrainie a oni myślą, że ''jakoś pomagają'' bo się modlą, a daje to tyle co puszczanie sobie bąka pod kołderką, dlatego beka z nich, i tyle.
  • Odpowiedz