Aktywne Wpisy
PiccoloColo +901
Ania Gotuje to kulinarny nadczłowiek i damska sigma
#takaprawda
Edit. Lewandowski wybrał nie tą Ankę co trzeba.
#takaprawda
Edit. Lewandowski wybrał nie tą Ankę co trzeba.
Pytanie do gejów, nie wiem czy to teraz poprawna nazwa czy jak mam mówić.
Mam kolegę geja i tak się składa że wybieramy się na tripa. On wie, że ja lubię dziewczyny. Czy mimo to może mieć jakieś nadzieje? Wiecie coś w stylu, jak zaprosisz piękną laskę do kina i ona się zgadza tylko dlatego że chce obejrzeć film a ty jednak masz nadzieję że może coś będzie.
Jak to jest?
#
Mam kolegę geja i tak się składa że wybieramy się na tripa. On wie, że ja lubię dziewczyny. Czy mimo to może mieć jakieś nadzieje? Wiecie coś w stylu, jak zaprosisz piękną laskę do kina i ona się zgadza tylko dlatego że chce obejrzeć film a ty jednak masz nadzieję że może coś będzie.
Jak to jest?
#
Tytuł:
Szklany klosz
Autor:
Sylvia Plath
Gatunek:
literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Nie jestem pewien na ile mam traktować tę książkę w pełni poważnie, o ile zaś pospolitą komedię zabarwioną osobistym dramatem samej autorki, która za fasadą, jaką jest ta powieść, opowiada nam o swoich prywatnych zmaganiach z trudami życia w okresie, gdy człowiek naprawdę może być przytłoczony niczym innym jak decyzyjnością w sprawach o być może permanentnej sprawczości na całą przyszłość. Przy drugiej opcji nieco traci – choć nie na tyle, by zbyć go machnięciem ręki – ale to właśnie do tej opcji bym się bardziej skłaniał, zważywszy na dość pretensjonalne nastawienie do świata: szereg wymagań co do niego, począwszy od wzrostu potencjalnego partnera, a skończywszy na niezasłużone honory, z uwagi na jej stosunek do swoich utraconych gdzieś po drodze marzeń. Esther Greenwood bowiem jako postać wywodząca się z klasy robotniczej dostaje szansę, o której wielu może tylko pomarzyć: staż w redakcji popularnego magazynu oraz stypendium od pewnej znamienitej powieściopisarki, dzięki któremu może w ogóle myśleć o jakichś studiach. Obie te kwestie sprawiają w każdym razie, że osławiony wszem wobec amerykański sen jest na prostej ścieżce do osiągnięcia. Musi jedynie chcieć po niego sięgnąć. Miast tego – po latach ciężko wypracowanych zasług – nie tyle osiada na laurach, ile po prostu zatraca orientację w tym nowym świecie, do którego drzwi zostały dla niej szeroko rozwarte. Następuje ocknięcie się z tego z pozoru idealnego marzenia milionów ludzi z całej Ameryki i nie tylko. Szybko uzmysławia sobie, że nie potrafi się dopasować do tego wielkomiejskiego stylu życia w samym Nowym Jorku. Wie jednak przy tym, że rezygnacja stanowi swoistą porażkę: powrót do rodzinnego domu i perspektywę życia przepełnionego hipokryzją; niesprawiedliwością czasów, w jakich przyszło jej żyć, jako przykładna żona i matka bez możliwości wyboru, jaki posiadają mężczyźni odnośnie do samostanowienia w kwestii 'dobrego' prowadzenia się. Ta pułapka, w jakiej się znalazła, nakłada na nią szklany klosz w postaci depresji prowadzącej ją w równi pochyłej do samej otchłani, na której końcu znajduje się – traktując życie Sylvi Plath za przedłużenie powieści – jej martwe ciało. W związku z tym przychodzi mi sądzić, że na tym polega jej prawdziwy tragizm: nie ma mocy sprawczej do pomocy każdemu, czego przykładem jest dosadne zwieńczenie gehenny samej pisarki. Owszem sama książka może sugerować coś zgoła innego, lecz przez wzgląd na jej autobiograficzny charakter widzimy, że rzeczywistość wygląda trochę inaczej. Sam stempelek stwierdzający to, czy jesteśmy gotowi na dalszą drogę, staje się czymś niewystarczającym, a szklany klosz okazuje się dożywotnim wyrokiem. Jeśli chodzi o kwestię patriarchatu w ówczesnym społeczeństwie, to jest ona istotna, jednak nie traktowałbym jej priorytetowo na gruncie tego tekstu, mając na uwadze, że to nie on wtrąca protagonistkę w jej problemy. Winą obarczyłbym parcie na sukces – zjawisko tak bardzo współcześnie powszechne. Wyznaczone cele najzwyczajniej ją przerastają. Sama otwarcie przyznaje, że po dziewiątym roku życia przestała być szczęśliwa. Stąd myślę, że naprawdę wielu ludzi może się z nią utożsamiać. Sam się po części do nich zaliczam, wiem więc, z jak dużym brzemieniem miała do czynienia. Ogólnie nie był to dla mnie oczywisty wybór czytelniczy, ale muszę przy tym przyznać, że nie najgorszy. Koniec końców mogę się przyczepić tylko jednego: infantylnego zachowania Esther (przynajmniej na początku). Reszta jakoś uszła.
Opinia na lubimy czyta
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #feminizm #ksiazki #ksiazka #czytajzwykopem #literaturapieknabookmeter
Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★☆☆☆ (7.0 / 10) (2 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-03-01 00:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 344
Gatunek książki: powieść
Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2016-02-07 - Użytkownik ialath ocenił na: ★★★★★★★☆☆☆ (7.0 / 10) - Wpis »
... zobacz resztę fragmentów recenzji (1)
@Opportunist: a jak ty odbierasz tę książkę?