Wpis z mikrobloga

@agnis20: Podejrzany tytuł załącznika, podejrzany adres - do kosza jak najszybciej.

Kiedyś pracowałem w małej firmie i szefowa się skarżyła, że jej komputer od dwóch dni chodzi baaaardzo wolno i czy spojrzę. Spojrzałem, rzeczywiście tragedia, antywirusa brak (były ślady, że kiedyś tam był, ale wyglądał na usunięty). Puściłem skana, znaleziono 2000 zainfekowanych plików. Okazało się, że Pani dyrektor dostała maila od koleżanki, że przesyła jej zdjęcia z ostatniego wspólnego wyjazdu, no
@Jarem12: historia serwisu IT zna dużo bardziej drastyczne przypadki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Obecnie jest lepiej pod kątem samych wirusów, przynajmniej na W10 (i dużo gorzej jak chodzi o phishing) - ale w czasach młodego XP i pierwszych stałych łącz to śmiem twierdzić że większość maszyn w Polsce na pewnym etapie była czymś zainfekowana ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@agnis20: Nawiasem mówiąc warto byłoby ukryć też innych adresatów - spamer dodając je w polu "Do" spowodował wyciek przynajmniej fragmentu swojej bazy (którą pozyskał zapewne z innego wycieku), a Ty publikując to "wyciekłeś" kilka z nich. :)

A możliwe, że i nadawca jest ofiarą, więc jego też "wyciekłeś".