Wpis z mikrobloga

@Kamilo67 ok, powinienem wyjaśnić i doprecyzować. Z perspektywy jaką znam taka forma nauczania to rak - 10% nauczających potrafi przedstawić i zaciekawić materiałem w najmniejszym chociaz stopniu. Większość osób które znam nie nauczyły się w ten sposób nic. Większość czasu wyklad leci a tak naprawdę każdy bawi się telefonem lub robi coś innego.

Może na niższych poziomach lepiej to jest zorganizowane, ale na studiach nie (nie na moich).

Wisienka na torcie -
@winningblue: No to tylko u ciebie tak jest. Wykładowcy są tak samo żałośni na uczelniach. Nie potrafią w komputery? Czy to powód, żeby nie rozwijać technologii w XXI wieku, bo profesorek nie raczy się nauczyć z niej korzystać? Zresztą, na studiach się nie uczysz tylko studiujesz - w twoim interesie leży to, żeby dążyć do wiedzy. Telefonem mogę bawić się również na auli, to są ludzie dorośli i w ich interesie
@Kamilo67 trochę oboje o czymś innym. Ja tam lubie się przejechać, popatrzeć na ludzi, zobaczyć na laborkach na własnych oczach o co chodzi. Nie mowie, że sie nie ściąga normalnie, ale śmirgla ludzie dostają jak mogą zdalnie przy kompie, nawet ściąg się nie robi. To że teraz jest słabe nauczanie przez kompa Bo nie potrafią profesorzy w komputery to nie znaczy że mają marnować mój czas na wykładzie, tzn. Niech nie rozwijają
@winningblue: Oczywiście laborki powinny być stacjonarnie, ja mówię o zajęciach typowo przy tablicy. Dlatego forma hybrydowa jest dobrym pomysłem. Co do egzaminów to można po prostu robić je stacjonarnie. Z profesorami za to problem jest taki, że mają za wysokie prawa i ciężko wymusić od nich jakieś zmiany. Generalnie to wina rządu, który nie potrafi tego ogarnąć, żeby stopniowo przyzwyczajać ludzi do użycia technologii w nauczaniu. Wiem, że wielu preferuje nauczanie