Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
Jak działa NFZ w stomatologii i dlaczego #!$%@? jest taki dramat (tekst z FB "będąc młodym dentystą"):

"Raz na jakiś czas NFZ ogłasza konkurs.
Parafrazując wygląda to tak:
Wszystkie gabinety, które chciałyby przyjmować pacjentów w ramach umowy z NFZ muszą oficjalnie zgłosić się do konkursu. Trzeba złożyć wniosek, spełnić wymogi (długą listę wymogów), najlepiej mieć w gabinecie lekarzy specjalistów (wśród lekarzy dentystów jest ich duuużo mniej niż niespecjalistów bo liczba miejsc specjalizacyjnych jest mała), zaproponować swoją wycenę punktów i czekać na wyniki.

Zaraz, jakie punkty? Czym są punkty?
Za każdą usługę wykonaną w gabinecie stomatologicznym (np. Usunięcie zęba) przewiduje konkretna liczba punktów. Np badanie pacjenta to 11 punktów.

Każdy punkt jest wyceniony na jakąś kwotę, zazwyczaj około 0,9-1,1 złotych. Czyli za zbadanie pacjenta gabinet (nie lekarz) dostaje 11 zł. Z tego trzeba dla pacjenta przygotować zestaw sterylnych narzędzi, kubeczek, serwetkę itd, rękawiczki do badania, zapłacić za czas pracy asysty, prąd, wodę. Przekroczyliśmy już budżet, a nie doszliśmy jeszcze do wynagrodzenia lekarza xD taki początkujący lekarz dentysta dostanie z tych 11 złotych około 4 złotych, przy czym lekarz ten jest na własnej działaności gospodarczej, gdzie musi sobie zapłacić ZUS i podatek :).
Tak, to jest ten moment, w którym możecie się podrapać w głowę i na głos powiedzieć, że to się kasowo nie spina. Wcale się nie pomylicie.

Wracając do konkursu, wiadomo, raczej wygra ten, kto wyceni punkt na 95 groszy niż ten, kto zażyczy sobie 1,30. Dodatkowo gabinet z góry deklaruje ile punktów miesięcznie wykorzysta. Np. 10 tysięcy. Czyli w puli ma 10 tysięcy złotych miesięcznie na leczenie pacjentów.
NFZ wie jaką ilość pieniędzy ma do rozdzielenia np. 920 milionów.
To nie jest tak, że każdy dostanie dokładnie tyle ile sobie wymarzy.

Potem jest ogłoszenie wyników i podpisanie umowy.
Jeśli gabinet wygrał w konkursie musi teraz jeszcze bardziej skrupulatnie prowadzić dokumentacje. I teraz zabawna część, zdarzają się poradnie tak obłożone pacjentami, że przekraczają założoną liczbę punktów. Co wtedy? Trzeba pisać specjalny wniosek i liczyć na to, że NFZ zgodzi się zapłacić za te ponadprogramowe procedury.
Może się zgodzić, ale nie musi.
W poradniach specjalistycznych np. Protetycznych czy ortodontycznych kolejki są tak długie między innymi w tego powodu.
Skoro miesięcznie mogą wykonać procedury na określoną liczbę punktów, muszą się ograniczać, proste.
Skomplikowane?
To tutaj jest FAQ.

Czy NFZ wycenia procedury tak, żeby było to korzystne dla gabinetu?
Nieszczególnie. Wróć: zdecydowanie NIE. Za leczenie zęba mlecznego u dziecka gabinet dostanie około 75 zł. Sami się zastanówcie czy to dużo. Rachunki, materiały stomatologiczne, wynagrodzenie asysty, wynagrodzenie lekarza. Ile trzeba się napracować żeby dobrze wyleczyć dziecko w dobrej atmosferze? Pół godziny - 45 minut przy niewspółpracujących pacjentach. Policzyliście? Chciałoby się Wam?

Czy materiały zagwarantowane na NFZ są najlepsze?
No, Ma’am.
W żadnym wypadku nie są.
Materiały, gwarantowane na fundusz to podstawowe materiały, które w nowoczesnej stomatologii zostały raczej zastąpione przez inne. Czyli na NFZ nie dostajecie tego samego, co prywatnie.

Czy coraz więcej gabinetów decyduje się na współpracę z NFZ?
NIE. Chyba nie muszę wyjaśniać. Stawki NFZ przez lata nie podniosły się nawet o wartość samej inflacji, so…

Czy na NFZ można wykonać wszystkie te same procedury, co prywatnie?
NIE. Na NFZ macie same podstawowe świadczenia, wszystkie nowoczesne metody, w świetle aktualnych badań rekomendowane pacjentom (np. Implanty, protetyka na implantach, leczenie stałymi aparatami ortodontycznymi, nowoczesne leczenie kanałowe pod mikroskopem) nie są refundowane. Dlaczego? NFZ nie daje na to kasy. Jeśli rocznie przeznaczone jest około 930 milionów na leczenie stomatologiczne Polaków, a samych Polaków jest lekko ponad 38 mln to to wychodzi niecałe 25 złotych na osobę. Czyli 2 przeglądy w roku i adios.

To jak to jest, że tyle lat składki płacę, a nic z tego nie mam?
Nie wiem, psze Pani/Pana. Trzeba napisać do Ministerstwa, może tam będą wiedzieli. Taki prosty dentysta nie ma na to wpływu.

Czyli jak to działa w skrócie?
Na pewno nie tak, że dentysta Paweł wstaje rano i mówi: „Od dzisiaj leczymy na NFZ”.
Nie, dentysta Paweł, żeby przyjmować pacjentów na NFZ musi zgodzić leczyć pacjentów za określone pieniądze (bardzo niskie), spełnić określone wymogi (bardzo wygórowane) i proponować pacjentom w ramach NFZ tylko część dostępnych obecnie metod leczenia.

Po co w takim razie niektóre gabinety podpisują kontrakt z NFZ?
Z przyzwyczajenie, z obawy, że nie poradzą sobie z samymi tylko pacjentami prywatnymi, bo będzie ich mało. Czasami dlatego, że od tylu lat leczą tymi metodami, że tylko tylko w nich pewnie się czuja. Z powodu przekonań - ktoś musi to robić. Niektórzy chcą pomagać, lecząc w ten sposób, ale zaznaczmy, że zazwyczaj mogą sobie na to w pewien sposób pozwolić…
Z powodu chęci zwiększenia liczby pacjentów w gabinecie.
W niektórych uczelnianych zakładach, gdzie szkoleni są studenci.
Z powodu specyfiki pacjentów np. ośrodki, leczące pacjentów niepełnosprawnych - ci pacjenci są zwykle tak obciążeni finansowo, że to dla nich jedyna droga. Pacjentom niepełnosprawnym na NFZ przysługują białe wypełnienia kompozytowe. "

#zdrowie #dentysta #nfz #leczenie #polska
  • 1