Wpis z mikrobloga

Jeśli większość może dowolnie zmienić prawo, to taki ustrój jest demokracją. Jeśli wpływ większości na zmiany i tworzenie prawa jest ograniczony, to taki ustrój jest republiką.


@Vealheim: ale to jasno odpowiedz - kto w republice stanowi to prawo i jak rola większości jest ograniczona?

Bo
  • Odpowiedz
skąd pochodzi Twoja definicja republiki?


@stekelenburg2: Jak już napisałem - ponieważ dyskusja dotyczy wypowiedzi Korwina i mówimy o tym czy Korwin ma rację, przyjąłem definicję przyjmowaną przez niego. Jak widać wielu przeciwników Korwina jej nie zna lub nie rozumie, stąd pewnie wiele nieporozumień.

Nie wiem jaki słownik współcześnie tak definiuje republikę, tak rozumiano ją natomiast, kiedy powstawały Stany Zjednoczone, w których konstytucji słowo "demokracja" nie padło, ze względu na to o czym pisałem wyżej, tj. że ojcowie założyciele byli niechętni do
  • Odpowiedz
Żeby zobrazować tym, którzy nadal nie rozumieją. Jeśli poznaniak mówi, że:

kibole nikomu nie przeszkadzają


to żeby rozważyć słuszność jego poglądu trzeba znać zastosowaną przez niego, regionalną definicję kibola, a nie tę z polszczyzny ogólnej.

(1.1)
  • Odpowiedz
Jak już napisałem - ponieważ dyskusja dotyczy wypowiedzi Korwina i mówimy o tym czy Korwin ma rację, przyjąłem definicję przyjmowaną przez niego. Jak widać wielu przeciwników Korwina jej nie zna lub nie rozumie, stąd pewnie wiele nieporozumień.


Nie wiem jaki słownik współcześnie tak definiuje republikę, tak rozumiano ją natomiast, kiedy powstawały Stany Zjednoczone, w których konstytucji słowo "demokracja" nie padło, ze względu na to o czym pisałem wyżej, tj. że ojcowie założyciele
  • Odpowiedz
@stekelenburg2: Próbuję tylko wytłumaczyć, że słuszność jakiegoś poglądu Korwina, można ocenić tylko stosując korwinowskie definicje słów, które się w tym poglądzie znalazły.

Jeśli weźmiemy dwa zestawy równań:
  • Odpowiedz
@Vealheim:

Tylko patrząc w ten sposób to można dowieść absolutnie dowolnie absurdalnego wniosku na temat ustrojów, które są w jakiś (ogólnie przyjęty) sposób zdefiniowane.

Ja mogę powiedzieć, że liberalizm to bardzo zły ustrój. Będziesz mnie przekonywał przez 10 komentarzy, że wcale tak nie jest, a na koniec ja Ci powiem, że dla mnie liberalizm to ustrój, w którym zabijanie rudych jest legalne (bo tak sobie to zdefiniowałem). Chyba nie trudno
  • Odpowiedz
Próbuję tylko wytłumaczyć, że słuszność jakiegoś poglądu Korwina, można ocenić tylko stosując korwinowskie definicje słów, które się w tym poglądzie znalazły.


@Vealheim: to strasznie zamyka sprawę na dyskusję, bo korwinowskim aparatem pojęciowym włada zbyt wąska grupa.
  • Odpowiedz
@Yahoo_, @stekelenburg2:

To nie zamyka dyskusji, ani nie prowadzi do absurdalnych wniosków, ale sprowadza ją na właściwe tory i czyni sensowną. Celem dyskusji jest dochodzenie do właściwych wniosków na dany temat. Przedmiotem tej dyskusji było pytanie czy Korwin ma rację w danej wypowiedzi. Nie można na to pytanie odpowiedzieć nie rozumiejąc dokładnie co w danej wypowiedzi ma na myśli - do tego niezbędna jest szczegółowa znajomość poglądów Korwina.

@Yahoo_: Właściwa dyskusja po stwierdzeniu, że "liberalizm to
  • Odpowiedz
- dlaczego i jak rozumiesz słowo liberalizm?


@Vealheim: LOL :D. Czemu nie wypytujesz mnie o każde słowo, którego użyłem w mojej wypowiedzi? Przecież możemy je rozumieć zupełnie inaczej.

Ale nieważne, bo zdajesz się nie widzieć kluczowej sprawy w problemie - rzucamy jakieś twierdzenie zawierające pojęcie, które ma jakieś ogólnie przyjęte znaczenie. Na potrzeby swojej tezy redefiniujemy je - wytłumacz mi jakim cudem osoba z boku ma się domyślić, że ja dane pojęcie rozumiem zupełnie inaczej? Toż to absurd, na który nie powinno być miejsca w debacie
  • Odpowiedz
pojęcie, które ma jakieś ogólnie przyjęte znaczenie


@Yahoo_: Pojęcia republika ani demokracja nie mają ogólnie przyjętych znaczeń, o czym przekonać się można czytając opinie różnych filozofów lub teoretyków państwowości na ich temat. RageKage odwoływał się do kilku definicji - skoro istnieje kilka i różnią się one między sobą, to znaczy, że nie ma definicji ogólnie przyjętej.

Na potrzeby swojej tezy redefiniujemy je - wytłumacz mi jakim cudem osoba z boku ma się domyślić, że ja dane pojęcie rozumiem zupełnie
  • Odpowiedz
Weźmy kolejny przykład. Sienkiewicz pisał:

przyjaciel mój serdeczny i konfident


Nie można poprawnie zrozumieć tego zdania korzystając z definicji dziś najpowszechniejszej, że konfident to donosiciel. Wy moglibyście się spierać czy osoba o której mowa jest donosicielem. Ja wolę się upewnić co słowo konfident tutaj oznacza, a oznacza tutaj i w innych dziełach Sienkiewicza człowieka zaufanego.

Podobnie
  • Odpowiedz
@Vealheim: Napisałem długą odpowiedź, ale nie mam siły na te wywody. Pokuszę się o bardzo niską zagrywkę (z góry przepraszam), ale mam nadzieję, że wystarczająco obrazową: gdy ktoś nazwie Twoją żonę "#!$%@?ą" to też będziesz z nim prowadził dysputy na temat tego "dlaczego tak uważa" i "co to dla niego oznacza" czy mu strzelisz w pysk?

Nie do wszystkiego powinno się podchodzić tak samo. To, że jakiś teoretyk w obszernej
  • Odpowiedz
@Yahoo_: Kontekst wskaże mi, czy osoba ta chciała użyć słowa obraźliwego czy np. jest obcokrajowcem, którego ktoś wkręca ;) A mówiąc serio - to inna sytuacja, tutaj prowadzona jest dyskusja, w której ktoś chce czegoś dowieść i która powinna być prowadzona rzetelnie, a nie emocjonalnie.

Nie do wszystkiego powinno się podchodzić tak samo.


Zgadzam
  • Odpowiedz