Wpis z mikrobloga

Okrutnie się rozczarowałem #niepatrzwgore. Tyle dobrego słyszałem, a film okazał się bardzo słabiutki. Taki do bólu nieprzekonujący, sztuczny, momentami nawet nudny.

Pomysł może nawet ok, miło, że ktoś miał ambicje stworzyć film z przesłaniem i odnoszący się do rzeczywistości. Tylko szkoda, że realizacja taka kulejąca.

Aktorzy bardzo nieprzekonujący, szczególnie DiCaprio. Ale ta dziewczyna też cieniutka, pani prezydent - totalna porażka. Dal rade tylko ten właściciel basha i powiedzmy, że ta dziennikarka. Chodzi o to, że to, co widziałem, nie pasowało do postaci, które sprzedawał film. Nie zgadzał się pokazany charakter, styl, wygląd, zachowanie z tym, kim wg filmu były postacie.

Z relacji DiCaprio (sorry, postać główna była tak miałka, że nie zapamiętałem imienia) z żoną i synami dało się wycisnąć o wiele więcej. Z jego relacji z tą doktorantką też. Mam wrażenie, że momentami były próby nawet. Kilka motywow kompletnie z czapy, np. z tymi luzakami ze sklepu. Parę poważnych dziur w scenariuszu i dobijający amerykocentryzm - bo czemu inne kraje włączają się do gry na parę dni przed godziną 0? Bo tylko wielka potęga usa potrafi na czas zareagować, a wszyscy inni to płotki? Eh...

Wcześniej się kompletnie rozczarowałem wiedzmin em, teraz tym. Powoli przestaje mi się chcieć oglądać cokolwiek nowego. Broni się w miarę mandalorianin, chociaż mam wrażenie, że głównie dzięki miałkości wszystkiego w koło, a nie dzięki swojej jakości... Jego kontynuację odpuściłem bez żalu po pierwszym odcinku już. Z zupełnie innej bajki obejrzałem sobie przypadkiem donie brasco z 97, wcześniej nawet nie słyszałem o tym filmie. Klimat, jakość, historia, charakter - wszystko na swoim miejscu a budżet i możliwości pewnie 10% dzisiejszych gniotów.

#niepatrzwgore #dontlookup #film #recenzja
  • 1
@sasik520: film miał taką konwencję przedstawiania wszystkiego nie do końca tak jak jest w rzeczywistości, mi się taka konwencja podobała i dobrze się bawiłem. Chociaż też nie uważam żeby to było jakieś wybitne arcydzieło.