Wpis z mikrobloga

W ilu przypadkach po alarmie bombowym rzeczywiście znaleziono podłożony ładunek? Znaazłem tylko artykuł z 2013, że na 80 tysięcy alarmów nie było ani jednej bomby. Może pora uznać, że alarm alarmem, le robienie za każdym razem ewakuacji jest niepotrzebnym wydatkiem izawracaniem wszytkim dupy, a jesli nikt nie będzie robił tej szopki to debile przestaną dzwonić. #przemysleniazdupy
  • 3
@katius: Na ile wyceniasz życie ludzkie? 1zł? 1tys zł? 100tys zł? 1mln zł?
Ja uważam że lepiej 80tys. razy ewakuować się mimo fałszywego alarmu, niż raz nie ogłosić alarmu i poświęcić życia ludzkie.

Ale poruszyłeś ciekawy temat, dlaczego nikt publicznie nie informuje kogo ukarano za wygłupy?
Pokazać dowcipnisi, surowo ukarać i postarać się aby to dotarło do wiadomości społeczeństwa.

To jest lepszym rozwiązaniem niż "nic nie robienie".
@Franzowaty: oprócz porachunków gangsterskich w Polsce był jeden zamach bomba w garnku. Skoro wiemy, że nikt kto dzwoni nie podkłada bomby to po co dawać o to dalej #!$%@?.
Mówisz, że lepiej dmuchać na zimne, ale 80 tysięcy razy zaangażowano służby z bezcelową akcje i w tym czasie mogło braknąć jednostki dla kogoś kto napradę potrzbował i to wtedy on jest prawdziwą ofiarą tego zamachu.
@Franzowaty: Wytłumacz mi jaki sens jest #!$%@? ogarnąć jak się buduje bomby, zdobyć materiały, podłożyć ładunek tak żeby nikt cię nie rozpoznał, a potem jak debil zadzwonienie tam i powiedzenie że tam jest bomba żeby wszyscy zdążyli uciec. Wszystkie znane mi udane zamachy bombowe były o dziwo niezapowiedziane