Wpis z mikrobloga

Sucha analiza faktów.

4 343 130 zakażeń wykrytych (stanowią fragment realnej puli chorych, bo mamy bezobjawowych lub nie wychwyconych)
102 694 zgony (tu raczej wychwytujemy większość)

Jeśli przyjąć, że bezwzględna śmiertelność COVID19 wynosi od 0,15 do 1 % to mając 102 694 zgony, pochodzą one od bezwzględnej (realnej) liczby chorych wynoszącą:

od 10 269 400 do 68 462 666

Liczne badania naukowe pozwalają twierdzić, iż zarówno przeciwciała powstałe po przechorowaniu COVID19 jak i po szczepionce nie pozostają aktywne przez bardzo długi czas. Stąd faktycznie istnieje możliwość, iż na przestrzeni 3 lat ilość chorych (realna) będzie większa niż mieszkańców danego kraju, bo wiele osób może chorować więcej niż raz.

Stąd wniosek, że liczba chorych w pewnym momencie straci jakikolwiek sens, bo nie będzie mówiła nic o odporności stadnej, na którą liczyły kręgi naukowe.

Co do zasady czytałem kilkadziesiąt prac naukowych. Wynika z nich kilka kwstii.

1. Odporność po szczepieniach z czasem spada i o ile tuż po drugiej dawce (np. Pfizera) mieliśmy ją na wybitnie wysokim poziomie, o tyle po 6 miesiącach szansa na brak objawów w wyniku zakażenia COVID spada do 40%, a przed ciężkim przebiegiem do ponad 60%. Z kolei po przyjęciu 3 dawki poziom ochrony wzrasta odpowiednio do 80% przed objawami i 96% (jeśli dobrze pamiętam) przed ciężkim przebiegiem.

2. Odporność po przechorowaniu lekkim lub bezobjawowym spada nierzadko szybciej niż po szczepieniach, bo już po 3 miesiącach mamy dużą szansę na ponowne złapanie wirusa.

3. Odporność po przechorowaniu ciężkim utrzymuje się najdłużej, bo nawet do niespełna roku, a ewentualne kolejne zakażenia przebiegają znacznie łagodniej.

---------------------

Na ten moment mamy:

58,1% populacji, która przyjęła CO NAJMNIEJ 1 dawkę szczepionki
56,5% populacji, która przyjęła CO NAJMNIEJ 2 dawki
23% populacji, która przyjęła 3 dawki

Realia wyglądają tak, że większość ludzi, która przyjęła dwie dawki, przyjęła je znacznie ponad 6 miesięcy i ich odporność plasuje się relatywnie nisko.

Zatem jedynie 23% naszej populacji + około 1,5 mln ludzi, którzy przechorowali COVID 19 w ciągu ostatnich 6 miesięcy (tak wiem, część zaszczepionych też chorowała, ale jakoś to trzeba dla obrazu sytuacji ogarnąć).

-----------------------

Wnioski są proste.

Mamy zaledwie około 1/4 społeczeństwa z aktualnie aktywną silną odpornością.
Mamy większość społeczeństwa, która, co najmniej raz zetknęła się z COVIDEm lub została zaszczepiona, co daje im względną odporność przed zachorowaniem.

Zatem miażdżąca większość społeczeństwa mogłaby uznać COVID za sezonową grypę. Po prostu raz w roku będę chorować i tyle, ale niestety tak różowo nie jest.

W tym roku niemal każdy z nas ponownie spotka się z wirusem i w tym roku realnie będziemy blisko odporności stadnej. Jednak tylko przez moment, bo potem ta odporność zacznie spadać.

Jesteśmy jednym z bardziej zaniedbanych medycznie społeczeństw i jeśli nawet uznać, że OMICRON ma mniejszą śmiertelność to jeśli aktualnie mamy 700 zgonów przy 20 000 przypadków, to jeśli OMICRON wygeneruje 140 000 przypadków, zgonów będzie pewnie pod 2-3 tys. (dwa tygodnie później).

Strzelam (i to jest czyste przypuszczenie), że po 5 fali, w czasie której OMICRON wywróci nam służbę zdrowia do góry nogami mamy dwa możliwe rozwoje wypadków. Umrze najpewniej straszliwie dużo ludzi (dziś widziałem, co się dzieje w niewielkim szpitalu w Polanicy-Zdrój), a ci, którzy przetrwają co jakiś czas będą się koronawirusem zarażać i przechodzić go umiarkowanie łagodnie.

Drugi rozwój wypadków jest taki, że wciąż umrze mnóstwo ludzi, a potem wirus wciąż będzie mutował i wciąż czopował służbę zdrowia. Ten scenariusz jest o tyle problematyczny, że mamy gówniany poziom edukacji w kraju i ludzie nie bardzo potrafią zrozumieć, że... wszyscy za jednego, albo po prostu będzie jak było przez ostatnie dwa lata.

----------------------

Czy szczepionki są zatem potrzebne? Na dwoje babka wróżyła. Jeśli po przejściu OMICRONU, który będzie serio dość ciężką dla nas próbą sytuacja się ustabilizuje, to nie, bo kogo miał zabrać wirus zabierze, a reszta jakoś z nim będzie musiała żyć, a jeśli

#covid19 #koronawirus #covid19stats
  • 14
@deathcoder: porównaj sobie co producenci szczepionek mówili i mówią nt skuteczności 3 dawki na omikrona z aktualnymi danymi np z Izraela, gdzie nawet 4 nie jest skuteczna. Omikron, to już nie omikron, tylko omikron², czy jak to ma rozumieć zwykły, szary człowiek?
@wszystko_wiem: Czy zakładasz, że medycyna to nauka ścisła? Pytam, bo pamiętam, że kiedy pojawiły się pierwsze szczepionki mieliśmy ogromną nadzieję, że wydarzą się dwie rzeczy. Albo odporność, którą nam dadzą będzie na tyle długa byśmy zdążyli się wszyscy zaszczepić, albo ilość chętnych do zaszczepienia w krótkim czasie będzie tak duża, by uzyskać odporność stadną i zdusić #!$%@? w zarodku.

Ani jedna, ani druga rzecz się nie wydarzyła. Mówię o tym dlatego,
102 694 zgony (tu raczej wychwytujemy większość)


@deathcoder: Dane GUS pokazują, że jest to około 40% więcej. Głównie pewnie dlatego, że jeśli zgon nastąpi przed wynikiem testu to nie jest zwykle podliczany jako COVID. Nawet jeśli ten wyjdzie pozytywny potem.
@deathcoder: wszytko bardzo ładnie napisane i gdyby przeczytał to z promptera Kraśko z TVN, to 100% oglądających przyjęłoby to jako prawdy objawione.
Wygląda to jednak tak, jakby szczepionki były jedynym ratunkiem dla ludzi. Gdyby mi zależało na zdrowiu i życiu Polaków, to wprowadziłbym darmowy program zwalczania niedoborów witamin i minerałów u osób np 60+. Z jakichś powodów nikt tego nie robi, a wierzę, że uratowałoby to więcej żyć niz szczepionki, a
@wszystko_wiem: Nie do końca masz rację, tzn. owszem biznes COVIDowy jest ogromny, ale oparł się nie na wyimaginowanym zagrożeniu tylko realnym.

Widzisz problem w tym, że od początku COVID sygnowano jako chorobę śmiertelną, co jest bzdurą, bo na sam COVID umiera mniej ludzi niż z powodu wielu mnie "groźnych chorób".

Tak naprawdę popełniono kilka zasadniczo poważnych błędów logicznych.

Po pierwsze zamiast opisywać COVID jako groźny dla życia, można było opisywać tę
@deathcoder:

W tym roku niemal każdy z nas ponownie spotka się z wirusem i w tym roku realnie będziemy blisko odporności stadnej. Jednak tylko przez moment, bo potem ta odporność zacznie spadać.

Nie będziemy realnie blisko odporności stadnej. To nie uda się ani z grypą ani z koronawirusami. Zbyt mutagenne są.

ilość chętnych do zaszczepienia w krótkim czasie będzie tak duża, by uzyskać odporność stadną i zdusić #!$%@? w zarodku.

Odporność
@true_kwark: Twierdzę, że szczepionki w tym przypadku nie są po to by chronić przed zachorowaniem, bo (te konkretne) tak nie działają. Nie mam na myśli tego, że OGÓLNIE rolą szczepionek jest tylko osłabianie spektrum objawów. Chcę przez to powiedzieć, że w przypadku tak szybko mutujących wirusów rola szczepionek nie jest taka jaką jej wielu ludzi przypisuje i na podstawie takiego błędnego przypisania roli szczepionkom neguje się ich zasadność.

I celowo piszę
@true_kwark: To trochę przenośnia i gra słowna :) chodzi o to, że bardzo wielu rzeczy nie wiemy (mówiąc my mam na myśli de facto naukowców, którzy społeczeństwo reprezentują). To sprawia, że z perspektywy jakiejś tam szczątkowej wiedzy, którą mam uważam, że traktowanie deklaracji medyków i naukowców jako mur beton pewnik jest błędem, bo doprowadza do frustracji pod tytułem: a przecież mówili, że.

I teraz kiedy dwa lata temu mówiono: będzie szczepionka
2+2 jest 4 to tak jest i koniec


@deathcoder: A gdybym ci powiedział, że nie jest tak do końca ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nauka to tylko droga ku dokładniejszemu zrozumieniu świata. Czysta matematyka obwarowana jest aksjomatami, jest takim przybliżeniem +/- 100%. Fizyka ma tych aksjomatów i uproszczeń znacznie więcej. To takie warunki "laboratoryjne". I tutaj mamy już niezły poślizg w naszych teoriach bądź co bądź zweryfikowanych doświadczalnie.
Wiesz, że mnie bardziej niż aktualna pandemia ciekawi to do czego nas doprowazą konsekwencje, bo szczepionki RNA to nieprawdopdobne spektrum możliwości programowania układu odpornościowego (rak itp.).


@deathcoder: Potencjał jest przeogromny. Problem jest tylko taki, że "panowie w czerni" zobaczą to też i sprowadzą szkody na niespotykaną skalę. W idealnym świecie nowotwory znikną, HIV zniknie, wirusy będziemy eliminować raz dwa. Ale jest mroczne ale. Żaden problem wyeliminować daną strukturę (linię) genetyczną. Jeśli
@true_kwark: Ja to o chemi i fizyce wiem :) ale dyskusja tyczy sie perspektywy patrzenia Kowalskiego, a dla niego istotne jest to, że jak idzie do sklepu to wiec co ile koszutje jak działą i jak funkcjonuje i tego samego oczekuje od medyków :) stąd moja gra słów :)

A że ta moneta ma dwie strony to nie od dziś wiadomo, już samo eksperymentowanie na wirusach jest drogą ku tej czerni