Wpis z mikrobloga

  • 21
Nigdy nie rozumiałam przeżywania sesji.. u mnie sesja to już chill i ferie. Prawdziwy armagedon jest teraz, przed sesją gdzie w ciągu 2 dni mam 5 zaliczeń a w ciągu 7 dni 11... W sesji jeden egzamin pierwszego dnia a potem chill. A jak u was?

#studbaza #studia
  • 8
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Luna98x: w sesji jeszcze są jakieś zasady - można się przygotować. Tuż przed sesją jest nie dość, że mnóstwo zaliczeń, to jeszcze misz masz organizacyjny, gdzie nawet prowadzący nie wiedzą co się dzieje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Luna98x: powiem więcej, często jest tak, że na egzamin masz konkretny zestaw materiałów: wykład czy inne pdfy. Ćwiczenia? "No wiecie państwo, wszystko co było na ćwiczeniach" - a co było? Cholera wie ¯_(ツ)_/¯ Do tego często czepianie się szczegółów, które ni jak nie pokazują zrozumienia tematu, a służą tylko robieniu pod górkę.
  • Odpowiedz
@Luna98x u mnie dokładnie tak samo. Zapierdziel zawsze przed sesją bo mnóstwo zaliczeń, projektów, do tego przygotowywanie się do zajęć, uczestniczenie w zajęciach. A sesja? Zajęć nie ma, egzaminów maksymalnie tyle co na jednej dłoni i na dodatek część zdalnie
  • Odpowiedz
@Luna98x:

Taka prawda, u mnie sesja to jest spacerek po parku, bo nauczenie się na egzamin po całym semestrze laborek i projektów to jest serio formalność jak się te laby i projekty robiło, zresztą paradoksalnie jest więcej czasu, bo nie ma już deadlinów z tygodnia na tydzień tylko termin egzaminu i elo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz