Wpis z mikrobloga

Oficjalnie dołączam do grona #przegrywprzed30.
Zawsze myslalem ze jakoś znajdę ta babe sobie, ze będzie spoko tylko trzeba czasu. Ale Tinder jest coraz brutalniejszy z czasem. Jak pierwszy raz założyłem to myslalem ze z krzesla spadnę - miałem pierdyliony like i każda chętna na rozmowę czy spotkanie. Los chciał, ze żadna znajomość nie przeszła w nic więcej. Z miesiąca na miesiąc mniej like. Teraz, zakładając konto mam raptem 3 like w 24h…
Nie jestem 10/10, ale często spotykałem się z takimi laskami. Zawsze mówiły ze jestem mocne 7/10 a resztę nadrabiam charakterem, pewnością siebie, humorem.
Dzisiaj, kiedy już osiągnąłem jakiś sukces zawodowy, mam oszczednosci życia według mnie, kupuje swoje pierwsze mieszkanie bez kredytu żadnego mam 24 lata.
Chodzę na silownie, nie jestem najchudszy ale nie wylewa się ze mnie nigdzie. Wyglądam normalnie. Zwracam uwagę na ubiór, żeby wszystko ze sobą pasowało. Dbam o paznokcie, brwi żeby zawsze schludnie i ładnie wyglądać.
Dzisiaj już wiem, ze przez to ze skupiałem się na wykształceniu, pracy i osiągnięciu sukcesu nie osiągnę nic w życiu więcej niż pieniędzy. Grono znajomych z którymi spotykam się to ludzie podobni do mnie, raczej preferujemy planszowki i swoje towarzystwo aniżeli kluby i imprezy.
Jak byłem w technikum to mogłem balować, może wtedy bym poznał jakaś rozowa z która coś by więcej zaiskrzylo.

#tinder
  • 23
@Knaajcior:
Ogólnie ocena swojej wartości na rynku matrymonialnym na podstawie tindera czy innych portali randkowych jest daremna bo na nich jesteś tylko jednym z tysiąca obrazków z opisem.
Ja na przykład nie jestem wprawdzie zbyt dobrym materiałem na partnera, ale nie mogę powiedzieć żebym nie podobał się kobietom i w prawdziwym życiu pokazują mi to czasem bardzo dobitnie. Do tego podobno zajebiście całuję, wiem jak dotykać i raz na jakiś czas