Wpis z mikrobloga

Stwierdziłem, a co mi tam skrobnę parę zdań po seansie. Sagę darzę zawsze miłym wspomnieniem, i kilka opowiadań i rozdziałów zapadło mi w pamięć. Niestety po raz wtóry Netflix dał ciała, chociaż już po pierwszym sezonie nie miałem nadziei ,że będzie lepiej.

No cóż od czego by tu zacząć, co nie było powiedziane przy okazji pierwszego sezonu. Chyba nie wiele, w sensie wszystkie postacie mają większe lub mniejsze odstępstwa od oryginału. Najlepiej wychodzi dalej Jaskier, który świetnie balansuje między zarozumiałością, dbaniem tylko o siebie, a jednak podskórną dobrocią. Niestety Henry Cavill dalej przynajmniej dla mnie nie daje rady .. Może inaczej, może chce dać radę ale nie może? Z jednej strony mówi jak to bardzo wszystkich poprawia co do literackiego oryginału, ale no nie widzę tego. Pytanie na ile po prostu postać jest #!$%@? przez scenarzystów.
Vesemir i spółka wiedźminów, to po prostu żenada. Jak oglądaliśmy z żoną to już od początku stwierdziliśmy, że to po prostu cygański budowlaniec, a mikstury łyka jak małpki. Jednak, rozumiem że wygląd postaci zawsze może odbiegać od tego jak ją sobie wyobrażaliśmy to mimo wszystko nijak ma się do oryginału. Co się stało z postacią starszego opiekuńczego wujka, gdzie Ciri była jego ulubienicą ? No i kto wpuścił te #!$%@? do zamku ..

Ogólnie właśnie odcinek nr 2 jest chyba najgorszy, od razu dostajemy po pysku nie zrozumiałą dla mnie wizją Kaer Morhen. To powinna być ciepłe przyjacielskie miejsce, gdzie biła rodzinna atmosfera. Zamiast tego z nie wiadomego powodu wszyscy w sumie stoją w opozycji do Geralta i się od niego odcinają, gdzie są to jedne z nielicznych osób na świecie, którzy powinni rozumieć. Brakuje mi całego odcinka, który pokazał by szkolenie Ciri przez całą zimę, bo chyba nie myślicie że po jednym dniu #!$%@?ła na wahadle. Albo po paru ciosach w kukłe całkiem nieźle radzi sobie z mieczem, bo tak w książce była niezłym kozakiem. I naprawdę wierzcie mi ja nie robię tego dla samego narzekania, a jest mi raczej przykro, że marnują taki potencjał. Jak była scena gdzie biegła nie wiedząc czemu za Geraltem po lesie niby w ramach "treningu" to brakowało jeszcze plyalisty z Rockiego..

Dobra to co by tu teraz, a kolejna rzec. Głównym wątkiem całego sezonu, a zarazem antagonistką jest Matka Bezśmiertna. Jeżeli się mylę to mnie poprawcie? No i tak, nie było jej w oryginale. I można powiedzieć, że ok tak sobie to twórcy wymyślili. Tylko po co ? Spajała postacie 3 czarodziejek w celu ? Jak dla mnie to jedynie co to, uzasadniała ich głupie czyny(które nie miały miejsca znowu!) Yennefer wykradająca Ciri, Fringilla która w sumie to by chciała porządzić?

Swoją drogą piękna scena zabójstwa generała i jego świty, w pewnym momencie wygląda to jak obraz, a czarodziejka tylko się przechadza między nieruchomymi postaciami. Zresztą praca kamery i ujęcia potrafią być ładne i ciekawe. Zresztą potencjał w pierwszym sezonie już był pokazany, przy rzeźi z Blavikenn. Tutaj mamy pojedynek z braćmi Michelet(w oryginalnie chyba był w porcie?) niestety jest trochę mniej efektowny bo pocięty statycznymi scenami z Yennefer i Ciri.

Jednak wracać do tej cały Matki. Więc tak oprócz tego, że chyba scenarzystom brakowało jakiegoś złego to po co była ? No naprawdę nie wiem. I najgorsze w tym wszystkim, że i tak mieliśmy złego, który powinien przecież bardzo dobrze spinać nam cały sezon w postaci Rinca. Na jaką cholerę nam kolejny? Cały wątek monolitów chyba, ma ułatwić zrozumienie pochodzenia Ciri. I tak krzyżują nam się wątki z książki w postaci śledztwa Istredda( to chyba za duże słowo, no ale niech będzie ) i pewych dialogów z całą osobnym wątkiem. Nie kupuje tego

Gdzieś też przeczytałem, że cały serial po prostu jest takim generic fantasy. Mi to nawet zalatuje jak by nakręcili z 10-15 lat temu. Np po porodzie małego elfiątka, ta nie pewność czy będzie żyło. Sorry, ale to już chyba nie wypada robić takich scen rodem z tworzenia napięcia jak w M jak Miłość.. Dialogi znowu potrafią wyglądać jak Korona Królów..

I ktoś może powiedzieć, że tylko narzekam i narzekam. Jednak jak tu nie narzekać ? Potencjał z książki #!$%@?. Wymyślanie nowych jak dla mnie nie potrzebnych wątków, postacie zachowują się czasami jak debile. Kilka ładnych scen, czasami dialogów(najzabawniejszy to chyba spotkanie Jaska z Geraltem) nie wystarczy. Od tego serialu tak naprawdę potrzebuje już tylko jednego, zróbcie ładny wizualnie przewrót na Thanedd i ja już nic więcej nie potrzebuje(może nie zjebią?

I tak #!$%@? mnie to niesamowicie, bo mamy światowego giganta w postaci Netflixa. Łoży dużą kasę na bezpośredniego rywala Gry o Tron. Już sam ten fakt jest dużą nobilitacją dla polskiej literatury, że ktoś gdzieś tam to wyszukał - dzięki CDP no cóż nie ma co się oszukiwać, ale mimo wszystko. To jest to #!$%@? wg mnie po całości, i już raczej nie będzie poprawione. No bo nie wydaje mi się, że byłaby szansa za jakiś ponowną ekranizację, no chyba że za 20 - 30 lat ?

#wiedzmin #witcher #netflix
  • 22
Nie, nie ma, a upierając się tylko udowadniasz, ze książki pamiętasz piąte przez dziesiąte.


@advert: Czytałem to ostatnio 15 lat temu, nie chce mi sprawdzać szczerze mówiąc. Nawet nie bardo mam jak. Ale taką scenę pamiętam. Ale też możliwe że coś mi się pokręciło.