Wpis z mikrobloga

Dawno tu nie pisałem. Chłop poszedł na studia na polibude- śmiechu warte. Myślał, że czegoś się nauczy. Pierwszy semestr na pierwszym roku a już teraz ma co najmniej 3 kolosy #!$%@? a raczej do 5 dobije jak posprawdzaja zaległe. Zanim święta będą to z 7 #!$%@? będzie. Nie wiem czy to się opłaca dalej ciągnąć jak już na początkowym etapie takie problemy mam pomimo jakiejś tam nauki nauki może nie idealnej systematycznej ale względnie nawet nieźle zorganizowanej czasowo jednakże z problemami z koncentracją nad niektórymi rzeczami. Na początku póki natłoku nauki nie było czasem nawet jakieś 4 z kolosów wpadały czy 5 za aktywność na ćwiczeniach czy tam labolatoriach. Po prostu nie mam głowy do niektórych rzeczy i pewnych barier nie przeskoczę- albo inaczej udałoby się przeskoczyć lecz przy nauce teoretycznie na jeden rok studiów przez dwa lata. Najgorzej że starzy się prują że wstyd im tylko przynoszę bo się muszą ciotkom wszystkim chwalić wszędzie dookoła że chłop na studia poszedł. Według nich po liceum bez wykształcenia to ja nawet roboty w januszexie nie znajdę (mieszkam w okolicy z niemalże najwyższym bezrobociem w Polsce więc w sumie się im nie dziwię). Dziś miałem poprawy kolosów na które kompletnie nic nie umiałem i na nie nie poszedłem bo nie mogłem zasnąć ze stresu do 6 rano. Potem nie mogłem znaleźć budynku ze stresu gdzie odbywa się ta poprawka i stwierdziłem, że wracam do akademika z powrotem pod kołdrę mając wyrzuty sumienia że czegoś nie zrobiłem. Nie potrafię w jakikolwiek sposób odpocząć przez swoje #!$%@? myślenie i sie zresetować. Nie mam siły już do takiego życia. Najwygodniej byłoby neetowac jak niektórzy ale z uwagi na sytuację mojej rodziny po prostu nie mam możliwości czegoś takiego i tak wyjazd na studia to nadszarpnięcie w pewnym stopniu budżetu starych. Muszę albo jebnac te studia i iść do jakiejkolwiek pracy w dużym mieście co będzie mnie kosztować masę stresu, nerwów by to wszystko zorganizować samemu. Nie mam komu się wyżalić więc tu to pisze by coś z siebie wyrzucić i chociaż mieć względne wrażenie bycia wysłuchanym. Jakiekolwiek pisanie bym przestal się użalać sobie w #!$%@? wsadźcie bo ja i tak już długo nie wyzalalem się nigdzie i coś w chłopie już pękło z frustracji przed świętami. I tak teraz jak na razie ogarniam najwięcej rzeczy w swoim marnym życiu.
#przegryw #zalesie #studbaza
  • 12
@Annonekk: ja po powrocie z zajec gdzie jest masa gownoprzedmiotow z wykladowcami z #!$%@? ego nie mam sily na cokolwiek i w sumie to poza matematyka niczego sie nie nauczylem na studiach, moze jeszcze na laboratoriach z fizyki wyrozumialy chlop czegos nas nauczyl jeszcze. a tak to samodzielna nauka zazwyczaj w dni kiedy nie mam zajec paradoksalnie najwiecej mi dala xD gdzie sobie w wlasnym tempie przerabiam tematy bez bezsensownego gonienia
@Ezev: Uczelnia to dziwna instytucja. Czasami #!$%@?, chociaż uczyłeś się kilka nocek wcześniej, zdasz bo dostałeś gotowca od innego rocznika. Ja bym spróbowała pozaliczać tyle przedmiotów, ile dasz radę, czasami wykładowcy pozwalają poprawiać kilka razy przedmioty. Zawsze możesz zrobić sobie pół roku przerwy - w dużym mieście znajdziesz pracę, może nie marzeń, ale dałbyś radę przeżyć - i spróbować od nowego roku jakiś inny kierunek. Są też warunki :)
@Zaczytanaa: to pół roku przerwy to dobry pomysł ale nie w moim przypadku, znając samego siebie pewnie już nigdy więcej bym się na uczelni nie pojawił po takiej przerwie xD
@Ezev: Dużo zależy, co chcesz robić w życiu. Czy faktycznie Ci jest potrzebny papierek ze studiów, czy interesuje Cię ta dziedzina. Zawsze możesz iść na kursy i tam umiejętności zdobyć. Rodziców olej, bo to nie te czasy, że studia są furtką do prestiżu i bogactwa. Moi nadal chodzą dumni jak paw, że udało mi się obronić licencjat, ale ja wiem, że to teraz wielkiej wartości nie ma :) Ja wróciłam po
@Zaczytanaa: jak po 1 semestrze uwale te przedmioty ktore beda kontynuowane w 2 semie to jedyne wyjscie to szukanie pracy w duzym miescie i udawanie ze dalej studiuje przed rodzicami i dorobienie na przezycie w ukryciu xD
@Ezev: Jak uwalisz studia to idź po legitymacje do szkoły policealnej - większe pieniądze i a nuż może jakiś kierunek Cię zainteresuje. Popatrz za jakimiś kursami - po samym LO nie masz nic do zaoferowania na rynku pracy. Musisz zdobyć jakieś umiejętności, żeby potem nie pracować u Januszaalfa za marne grosze ;)
@Zaczytanaa: ja tu o najprostszej pracy mysle byleby tylko przezyc. mysle ze taka dadza bez kursow a kursy w trakcie pracy wyrabiac bo jak nie znajdzie sie jakiejkolwiek pracy to nie daruje sobie tego ze do techbazy nie poszedlem bo juz cos by sie mialo wiecej do zaoferowania
@Ezev: Znajdziesz pracę na magazynie lub produkcji. Ewentualnie jakiś sklep. Tylko nie zatrzymuj się w tym miejscu. Rób jakieś kursy jak już będziesz miał jakąś poduszkę finansową.