Wpis z mikrobloga

Jak byłam w liceum to znałam wszystkie możliwe dowcipy. Jak były jakieś wycieczki szkolne to w autobusie stał na środku wychowawca albo typ od fizyki i udzielali głosu i ludzie opowiadali kawały. Wszystkie znałam (oprócz jednego, bo do tamtej pory nie znałam kawału o lisku chytrusku). Czasem z jednym wysłuchanym kawałem kojarzył mi się kolejny, którego nikt jeszcze nie opowiedział i nieraz myślałam, że nooooo teraz to już się odezwę i opowiem ten kawał! Ale siedziałam cicho. Trochę wstydziłam się odezwać, trochę też myślałam sobie, że skoro ja znam ten kawał to każdy inny pewnie też go zna, chociaż to akurat było bardziej wmawianie sobie nieprawdy i usprawiedliwianie przed samą sobą dlaczego siedzę cicho. A później ktoś się odzywał i okazywało się, że zna ten mój kawał, a cała reszta go nie znała. I ten ktoś go opowiadał. I ludzie śmiali się bardziej niż przy pozostałych kawałach. Te moje kawały, których nie opowiedziałam, a opowiedział ktoś inny zawsze były najlepsze. I tak po kilka-kilkanaście razy na każdej wycieczce. A potem przestałam jeździć na wycieczki szkolne.
  • 14
@PyraPrzeznaczenia: miałem dokładnie tak samo.
Byłem kopalnią dowcipów ale zawsze nieśmiałość wygrywała. Zmieniło się to do czasu aż Pani od języka polskiego kazała przygotować jeden swój ulubiony dowcip i opowiedzieć go na lekcji przy całej klasie, przy czym nie miał być on wulgarny ani sprośny tym bardziej czarny.
Polegało to na tym, że siedzieliśmy w ławkach i lecieliśmy po kolei. Ja zawsze jako szary, cichy i nieśmiały siedziałem z tyłu i
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@PyraPrzeznaczenia: eh, też miałem taką fazę, że znałem każdy kawał. Problem był w tym że przed moje ADHD zawsze jak ktoś inny próbował opowiedzieć to ja dokańczałem i ludzie przez to przestali mnie lubić. Więc przestałem opowiadać kawały i tylko słucham udając, że ich nie znam.
@PyraPrzeznaczenia: ja za dzieciaka (okolice 2000) obczaiłem kasety magnotofonowe ze starymi kabaretami, nawet nazw nie pamiętam, no ale generalnie tak wtedy już od 20 lat zapomnianych.
Te kawały były tak suche, że jeszcze przed erą sucharów robiły robotę. Wśród nich klasyki, które pamiętam do tej pory jak np. seria 'przychodzi ... do lekarza':

Przychodzi dziadek do lekarza, "Panie doktorze jak piję herbatę to mnie lewe oko boli"
- Proszę wyjąć łyżeczkę,