Wpis z mikrobloga

Kurde, coś jest na rzeczy, jak ulica już zaczyna gadać innym głosem. O ile jeszcze pół roku temu przy półce z pieczywem w Biedronce słyszałem rozmowy o kupowaniu nieruchomości, teraz zaczyna się coś zmieniać. Dzisiaj zasłyszane, podczas ładowania bułek do worka.
- Ale z tym flipowaniem, moja kochana, to już chyba koniec - to mówi beczułkowata pani, lat na oko 60-65, w futrze z rudych listów (chyba sztucznym) oraz w czerwonym, moherowym berecie.
- A co też pani mówi? Toć ja dopiero odkupiłam to mieszkanie po Grażynce, bo umarła w zeszłym tygodniu. - A to druga pani, drobna, chuda, zasuszona, owinięta w gruby płaszcz angory i także z beretem z moheru, szarym.
- No to nie poflipujesz już, kochaniutka, nie poflipujesz. Rząd tak to pozmienia, że nic już się nie będzie opłacało. Podatek od flipa zrobią, podatek od pustostanu i trzeba będzie na hura wyprzedawać. A chciałam trzymać dla Oskarka, żeby chłopak pracować nie musiał, bo on takie delikatne dłonie ma.
- Podatek od flipa? Podatek od pustostanu? Kto to słyszał! Dajcie spokój...

#nieruchomosci
  • 2