Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jest pewna choroba kobieca, która nie tylko może w dużej mierze powodować bezpłodność, lecz również potrafi skutecznie uprzykrzać życie codzienne kobiety - częste silne bóle, operacje w szpitalu, zmęczenie - co męczy nie tylko fizycznie, ale psychicznie. Wiedza lekarska jest wciąż niewystarczająca na ten temat, na razie nie ma skutecznej metody leczenia, jednak jest duże prawdopodobieństwo, że ta choroba może być przekazywana genetycznie.
Na pewnym forum wiele kobiet prosi o porady, co robić, jak żyć, skarżą się jak jest im ciężko w życiu, że proste czynności często są niemożliwe, że bywa, że na czas menstruacji (bo niektóre wtedy odczuwają najgorsze bóle) są wyłączone z życia na kilka dni - ciężko im wstać z łóżka. Niektóre piszą nawet, że ta choroba odbiera im jakąkolwiek chęć życia, czują się bezużyteczne, mało kobiece, mają depresję.
Jednocześnie pojawia się bardzo wiele postów chwalących się, ze po wielu próbach udało im się zajść w ciąże, mimo że lekarze nie dawali im szans, inne pytają o możliwe metody zajść w ciążę i inne tego typu.

Pojawił się również post trochę inny: podsumował jakie często posty się pojawiają (o bólu, cierpieniu, depresji, niechęci życia, jak również o chęci zachodzenia w ciąże, starania się o dziecko) i zapytał czy nie czują się trochę egoistycznie albo czy nie mają poczucia winy, że mając tę chorobę, która jest prawdopodobnie genetyczna, mogą skazać swoją być może przyszłą córkę na takie samo cierpienie, które one przeżywają. Czy kiedykolwiek o tym pomyślały czy nie poczyniły żadnej autorefleksji na ten temat.

Jak sobie możecie wyobrazić - raczej niewiele z nich myślało kiedykolwiek o tym w ten sposób. Normalka dla natalistów.
Nawet jeżeli ktoś o tym myślał, to padło "no, ja o tym myślałam, ale chciałam mieć dziecko, więc po prostu po cichu liczyłam, że będzie chłopiec". Albo "bez sensu takie myślenie, bo nawet jak nie ta choroba, to dziecko może zachorować na cokolwiek innego! Więc co za różnica czy zachoruje na to czy inną chorobę, od wszystkiego nie uchronimy". Również "każdy praktycznie ma jakąś chorobę, jakby wszyscy tak myśleli to świat ludzki by wyginął!".
Kolejne perełki to porównywanie myślenia OPki do Hitlera i jego "segregacji rasowej".
Również uważanie, że dziecko ma być jakąś nagrodą pocieszenia: "już wystarczy, że ta choroba nam tyle zabrała, tyle radości w życiu, ma nam również odebrać możliwość posiadania dziecka?!".
Inna chora kobieta ma męża, który ma dwie choroby, które twierdzi, że mogą, ale nie muszą być dziedziczne "i co? mam unieszczęśliwić męża zabierając mu możliwość posiadania własnego dzieciaczka?". Nie, nieważne co będzie z dzieckiem, ważne że mężuś będzie happy, że ma potomka.
Niektóre kobiety twierdzą, że nawet dużo o tym myślały, ale chęć posiadania dziecka przewyższyła. Argumentują to tym, że z tą wiedzą i doświadczeniem na temat choroby będą mogły córki bacznie pod tym kątem obserwować i szybko reagować. Liczą również, że medycyna ruszy i będą miały łatwiej. "Lepiej zapobiegać niż leczyć" chyba do nich nie trafia.
Padły też argumenty, że "to za kierownicę też lepiej nie wsiadać, bo jest szansa kogoś rozjechać".

No i oczywiście hejt na OPkę, że jak śmie tak pisać, że przez nią część kobiet będzie teraz się zastanawiać czy faktycznie zajść w ciąże, a inne (zwłaszcza "nowe mamy") mogą mieć przez to pretensje do siebie i głupie myśli. Oraz ogólnie nawoływanie do usunięcia tego ogromnie szkodliwego posta i wołanie moderacji, że czemu tego jeszcze sami nie usunęli.

Jednak znalazło się również parę kobiet, które z tego powodu zrezygnowały z zajścia w ciążę, jak również parę antynatalistek.

Wniosek taki, jaki wszyscy dobrze z nami - większość osób rozmnaża się, "bo chce", nie rozwodząc się na ten temat zbytnio. Jak uważasz, że ludzie chorzy powinni przemyśleć rozmnażanie się to jesteś "Hitlerem" lub "masz coś z głową" ¯\_(ツ)_/¯

#childfree #antynatalizm #endometrioza

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61a3b6fa865c2f000a08a481
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 37
@AnonimoweMirkoWyznania: jesli chodzi o endometrioze to jest duzo przeslanek ze moze byc powodowana przez uzywanie tamponow. I jest woecej dowodow na to niz ze to genetyka. Nawet jesli genetyka jest głównym sprawca to pytanie czy nie jest to dzialanie epigenetyki. I czy to mutacje recesywne czy nie. Ja sie im nie dziwie. Jesli wiedzialabym ze choroba jest genetyczna a mutacja dominujaca to rozumiem ale w przypadku endometriozy nie ma tych danych
@Opportunist a czy znasz podstawy założeń antynatalizmu ? Nie chodzi o to aby eliminować żywe organizmy bo to powoduje dodatkowe cierpienie tylko nie produkować nowych bytów.

Czy to tak ciężko zrozumieć że jak się nie zrobi nowego dziecka to nie będzie ono musiało cierpieć z powodu chorób, wojen, śmierci bliskich, świadomości własnej śmierci, konieczności pracy... itp. ?

Oczywiście można się oszukiwać że dziecko które się urodzi będzie miało życie bez cierpień ale
OP: > A ty myślisz, że Twoi rodzice po co cię spłodzili? Jakby każdy myślał tak jak ta jedna Opka to nie byłoby ludzi na świecie.
@Opportunist: Czy Ty naprawdę pojechałeś najbardziej typowym natalistycznym argumentem, czyli "ciekawe co by było gdyby ciebie rodzice nie chcieli urodzić!". Na grupie też to padało. Raczej średnio by mnie to obchodziło, bo bym się nie urodziła, nie istniała, więc nawet bym o tym nie
@AnonimoweMirkoWyznania: Dziwisz się, że ludzie odpowiadają tak samo na te same głupoty? Dostajesz od wszystkich te same argumenty przeciw i burzysz się, że większość myśli inaczej niż ty? To może z twoim myśleniem jest coś nie tak? Skoro większość ludzi nadal się rozmnaża to chyba nie jest to takie złe? Fajnie być płatkiem śniegu ale nie bądź kimś kto narzuca innym swój odmienny od większości styl życia.
Poza tym warto doceniać