Wpis z mikrobloga

Ech no, coraz więcej buraków ;/.

tl;dr;


Chciałam młodego zapisać na piłkę nożną, nie było w naszej szkole ale pojawiła się ulotka, że będą treningi u nas, jeśli będzie wystarczająca liczba chętnych. Opłata członkowska 100 zł - gites - podobna cena do innych zajęć prowadzonych w szkole (judo, glina, zumba i takie tam). Ucieszyłam się co nie miara, namawiałam wszystkich wokół, żeby też dołączali, żeby grupę stworzyć. W międzyczasie kontakt mailowy z klubem, wyrażania chęci uczestnictwa w zajęciach, ja no tak, spoko po raz czwarty potwierdzam, że TAK, chcę zapisać dziecko na zajęcia. Trwało to 2 miesiące, w końcu YESSS zielone światło ze strony klubu, że będą zajęcia, tylko trzeba podpisać deklarację i odesłać.
A w deklaracji:

100zł - opłata członkowska, która nie uprawnia do niczego i jest wyrazem solidarności i chęci utrzymania klubu (wut?), płatne co miesiąc.

69 zł - dostęp do jakiejś superhiper e-platformy dla przyszłych piłkarzy, w której będzie można śledzić postępy przyszłych Lewandowskich i bez tego nie można kopać piłki siedmiolatkom 2x w tygodniu po 45 minut, bo jak!? Dostęp do e-platformy jak i opłata obowiązkowe, płatne co miesiąc.

10 zł - opłata manipulacyjna za straszliwe koszty czy nawet nie wiem co, za to, że za zajęcia chciałbyś zapłacić przelewem a nie jakimś ich superhiperextra systemem płatności, płatne co miesiąc.

70 zł - jednorazowa opłata "wpisowe"

I wisienka na torcie:

Podczas wakacji, kiedy zajęć nie ma wszystkie opłaty miesięczne zostają utrzymane, bo oni mają koszta :D

Tak więc o ile pierwsza byłam za zajęciami, to byłam też pierwsza do rezygnacji. Za samo podejście do człowieka i oszukiwanie i nęcenie 100zł na ulotkach, a później w deklaracji takie kwiatki.
Już wiem, że w okolicy jest szkółka za 200 zł/miesiąc która działa cały rok i treningi mają 3x w tygodniu po półtorej godziny +sporo innych aktywności, to ja już wolę dopłacić te parę złociszy, jak z góry są ustalone warunki i wiadomo za co płacę.

Nooo, chyba że to normalna praktyka klubów piłkarskich dla dzieci, tylko ja jedna na świecie nie wiedziałam, tyle że jak mi powiedzieli 100zł za judo, to płaciłam 100zł. A za zumbę 130zł to płacę 130. Tu mówili 100zł a wyszło prawie 200zł ;/

Not cool, not cool :(

#notcoolstory ##!$%@? #pilkanozna #drama
Nordri - Ech no, coraz więcej buraków ;/.

tl;dr;
SPOILER

Chciałam młodego zapi...

źródło: comment_1638092736FszlmiWbMxNAOH42s2Kv43.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@MiHau3: Tak też uczyniłam ;)
A wpis dodany dlatego, że poczułam się trochę oszukana i mam ból dupy :P
A może po to żeby przestrzec innych dzieciatych, żeby poznali praktykę takich klubów i się nie nacięli.
  • Odpowiedz
@Nordri: jakieś szkółki bez żadnej wyrobionej marki, które ledwo zbierają grupę dzieciaków to gra zupełnie nie warta świeczki. Jak w każdym biznesie zdarzają się takie wpadki jak ta o której wspominasz, ale powodzenia bo towarzystwo rodziców przyszłych Lewandowskich to nieźle #!$%@? śmietanka.
  • Odpowiedz
@Nordri: Ja płacę 80 + 15 ubezpieczenie dziecka cały rok ,jeden miesiąc wakacji bez treningów. Zajęcia dwa razy w tygodniu po 75 minut do tego dwa, trzy razy w miesiacu wyjazd w weekend na turnieje,sparingi. Turnieje z medalami i nagrodami kosztują około 30-40 zl i taki koszt pokrywa rodzic.
  • Odpowiedz
@Nordri to faktycznie słabo. Jak jeszcze pracowalem 2 lata temu w klubie to było 60zł/msc w tym 3x treningi po 1.5h, ubezpieczenie, wyjazdy na mecze, turnieje i nawet posiłki na wyjazdach
  • Odpowiedz
@Hypeman: Nigdy nie myślałam a na pewno nie planowałam kariery piłkarskiej - ot, żeby dzieciak się poruszał i miał z kim pograć, bo Niebieski się boi o kolana (i słusznie - już przy piłce się zdarzyły kontuzje), a ja jestem leniwą bułą i nie lubię piłki :P
Także myślę, że nas świat zawodowego sportu i rodziców zawodowych rodziców ominie szerokim łukiem!
  • Odpowiedz