Wpis z mikrobloga

  • 12
2116 + 1 = 2117

Tytuł: Na dnie w Paryżu i w Londynie
Autor: George Orwell
Gatunek: biografia, autobiografia, pamiętnik
ISBN: 978-83-11-11869-0
Tłumacz: Bartłomiej Zborski
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 256
Ocena: ★★★★★★★★★

Świetna książka o życiu najuboższych.

Tego się po Orwellu nie spodziewałem, a wyszło świetnie jak zawsze.
Orwell pokazuje biedę, ale nie taką zwykłą biedę, w której bohater nie ma na nic po za jedzeniem, ale biedę w której chodzi głodny przez kilka dni, chwyta się każdego sposobu, który zapewni mu choć niewielki dochód, nie wyłączając oszustw i żebrania. Czytając książkę poznamy bezdomnych w dwóch metropoliach XX wieku - w Paryżu i Londynie.

Zaczynamy od Paryża, gdzie poznajemy głównego bohatera w momencie, gdy stoi na skraju ubóstwa, ma pieniądze na czynsz i drobne na jedzenie, ale nie ma pracy. Przypomina sobie o koledze Borysie, który wspominał, że gdy będzie potrzebował pomocy ma się nie wahać do niego przyjść. Niestety okazuje się, że kolega jest w równie złej sytuacji, postanawiają razem powalczyć z biedą i poszukać zajęć, które przyniosą im godziwy zarobek i pozwolą zapomnieć o głodzie.

Autor dość dobitnie obrazuje ten temat, nie stara się go na siłę kolorować, ani niczego nie ukrywa:

...Pierw­szy kon­takt z biedą jest nader oso­bli­wym prze­ży­ciem. Dotąd nie za­przą­ta­łeś sobie głowy biedą – jest ona czymś, czego oba­wia­łeś się przez całe życie, czymś, co, jak ocze­ki­wa­łeś, spad­nie na cie­bie prę­dzej czy póź­niej, a jed­nak, gdy to na­stą­pi, oka­zu­je się, że bieda jest sta­nem krań­co­wo i pro­za­icz­nie od­mien­nym od tego, czego się spo­dzie­wa­łeś. Zda­wa­ło ci się, że wszyst­ko pój­dzie gład­ko i pro­sto, tym­cza­sem rzecz staje się nie­zmier­nie zło­żo­na. Wy­obra­ża­łeś sobie, że bieda to coś strasz­ne­go, tym­cza­sem jest ona je­dy­nie przy­kra i nudna. Naj­pierw spo­strze­gasz, iż łączą się z nią ów szcze­gól­ny stan po­ni­że­nia, wy­bie­gi, do ja­kich cię zmu­sza, całe to skom­pli­ko­wa­ne dzia­do­wa­nie, wy­ja­da­nie resz­tek. Za­uwa­żasz na przy­kład, że bieda zmu­sza do dys­kre­cji. Nie­ocze­ki­wa­nie po­zo­sta­ło ci na dzien­ne utrzy­ma­nie sześć fran­ków. Oczy­wi­ście nie od­wa­żysz się ni­ko­mu do tego przy­znać – mu­sisz uda­wać, iż nic się nie stało...

...Po­zna­jesz smak głodu. Mając w żo­łąd­ku chleb i mar­ga­ry­nę, idziesz ulicą i oglą­dasz wy­sta­wy. Wszę­dzie do­strze­gasz je­dze­nie, które ci urąga, ogrom­ne, prze­ogrom­ne stosy je­dze­nia: pie­czo­ne w ca­ło­ści pro­się­ta, kosze z go­rą­cy­mi bo­chen­ka­mi chle­ba, wiel­kie żółte bloki masła, wień­ce kieł­bas, góry kar­to­fli, ol­brzy­mie, przy­po­mi­na­ją­ce młyń­skie ka­mie­nie, sery gruy­ere. Na widok ta­kich ilo­ści je­dze­nia płacz­li­wie li­tu­jesz się nad sobą. Za­mie­rzasz po­rwać bo­che­nek chle­ba i uciec, po­rzu­casz jed­nak swój za­miar z czy­ste­go tchó­rzo­stwa...


Dość dużą rolę w książce odgrywa również praca w hotelach i restauracjach, które chętnie zatrudniały bezdomnych, a których stan higieny nijak ma się do ilości gwiazdek:

...Brud jest nie­od­łącz­ną cechą ho­te­li i re­stau­ra­cji, al­bo­wiem po­sił­ki muszą być przede wszyst­kim po­da­wa­ne na czas i wy­twor­nie; ich ja­kość nie ma wtedy więk­sze­go zna­cze­nia. Pra­cow­nik ho­te­lo­wy jest zbyt­nio za­ab­sor­bo­wa­ny przy­go­to­wa­niem je­dze­nia, żeby za­przą­tać sobie głowę tym, że go­ście będą je spo­ży­wać. Po­si­łek jest dlań wy­łącz­nie „une comman-de", tak jak dla le­ka­rza umie­ra­ją­cy na raka pa­cjent jest po pro­stu „przy­pad­kiem"...


A sama praca, choć wielogodzinna, bardzo słabo opłacana i choć pozwalała wyjść z biedy do stopnia, w którym nie chodzi się głodnym, to jednak nie pozwalała nic odłożyć na czarną godzinę:

Borys miesz­kał opo­dal i nie mu­siał się śpie­szyć na ostat­nie metro, toteż pra­co­wał od go­dzi­ny ósmej rano do dru­giej w nocy – osiem­na­ście go­dzin na dobę, sie­dem dni w ty­go­dniu. Tak dłu­gie go­dzi­ny pracy, acz nie­czę­sto spo­ty­ka­ne, nie są w Pa­ry­żu ni­czym nie­zwy­kłym.


Wpis dodany za pomocą tego skryptu
152/150
#bookmeter #czytajzwykopem
ali3en - 2116 + 1 = 2117

Tytuł: Na dnie w Paryżu i w Londynie
Autor: George Orwel...

źródło: comment_1636926989UTkPHsKA1acarDlrsf17YL.jpg

Pobierz
  • 5
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★★ (9.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2021-12-01 12:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Gatunek książki: powieść

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Cicho, cichutko (Ignacy Karpowicz)
2\. Droga (Cormac McCarthy) - najnowsza recenzja usera diarrhoea (2.0 / 10) - Wpis
@ali3en: Orwella głównie promije się z powodu Folwarku czy Roku ale inne tytuły też są świetne, Orwell był wybitnym obserwatorem zwykłwgo życia.

Muszę w sumie całego go przerobić, bo czytałem Córkę Proboszcza czy Birmańskie Dni ale w sumie to trzeba go kompletnie nadrobić.