Wpis z mikrobloga

"A zatem – posługując się współczesną terminologią – można by określić poglądy libertarian na własność prywatną i gospodarkę jako „skrajnie prawicowe”. Libertarianin nie widzi niespójności w tym, że w niektórych kwestiach jest postrzegany jako „lewicowiec”, a w innych – jako „prawicowiec”.

Uważa nawet, że to właśnie jego stanowisko w świetle zagadnienia wolności każdej jednostki jest spójne. Jak bowiem lewicowiec może być przeciwnikiem przemocy wojennej i poboru, a jednocześnie popierać przemoc w postaci podatków i kontroli rządowej?

Jak z kolei prawicowiec może głosić swoje przywiązanie do idei prywatnej własności i wolnej przedsiębiorczości, a jednocześnie odnosić się przychylnie do wojny, poboru oraz zakazu praktyk i działań nienaruszających praw innych osób, ale uznanych przez niego za niemoralne? Jak prawicowiec może się opowiadać za wolnym rynkiem, nie dostrzegając niczego złego w olbrzymich subsydiach, interwencjach i marnotrawstwie przemysłu zbrojeniowego?

Libertarianin nie godzi się na jakąkolwiek indywidualną lub grupową agresję skierowaną przeciwko innym osobom i ich własności, a za głównego, dominującego i najważniejszego agresora naruszającego prawa jednostki na przestrzeni dziejów i obecnie uważa państwo.

W odróżnieniu od innych myślicieli, zarówno lewicowych, jak i prawicowych czy centrowych, libertarianin odmawia przyznania państwu moralnej sankcji dla podejmowania przez nie działań, które niemal wszyscy uważają za niemoralne, nielegalne i przestępcze, gdy popełniane są przez jednostkę lub grupę osób.

Krótko mówiąc, libertarianin obstaje przy zasadzie, by prawo moralne stosować do wszystkich podmiotów i nie czynić wyjątków dla żadnej jednostki ani grupy" - Murray Rothbard

#rothbardnadzis #libertarianizm #knp #krul #kucebezkucaspamujotagi
  • 1
@spluczka: ja bym powiedział, że wizja świata libertarian jest bardzo zbliżona do wizji chrześcijańskiego raju. Takie rozwiązanie ma prawo działać tylko w bardzo małych społecznościach, znając naturę ludzi bez wojska się nie obejdzie i bazuję to stwierdzenie na swoim doświadczeniu życiowym. Nie jest możliwe a przynajmniej nie przez najbliższe kilka pokoleń nie znalazł się ktoś kto nie będzie używał prawa silniejszego.