Wpis z mikrobloga

Absurdy katolicyzmu - część 1

Grzech pierworodny...
To pojęcie kłóci się z założeniem boskiej miłości do ludzi. Żadna istota kochająca ludzi nie winiłaby nieskończoną liczbę pokoleń za nieposłuszeństwo jednej pary ludzi. Zgodnie z tą zasadą grzechu każdy człowiek jest grzeszny tylko, dlatego że się urodził.
To przypomina nazizm, który obwiniał ludzi, ponieważ urodzili się Żydami a nie dlatego ze każdy Żyd zrobił cos złego.

#bekazkatoli #biblia #mitologia #chrzescijanstwo #religia #kosciol #ateizm #absurdykatolicyzmu
  • 11
  • Odpowiedz
@Prezesowaty:

Przytoczysz mi taki fragment (przyznaje się bez bicia że nie znam starego, a jedynie liznąłem nowy testament) gdzie jest napisane coś o tym, że chrzest jest niezbędny do zbawienia? Coś o tym, że Bóg nas nie kocha ze względu na grzech pierworodny? Będę mógł pokazywać ten fragment dalej i śmiać się z katoli. Do tej pory bylem przekonany że nawet "poganie" będą zbawieni, pod warunkiem że żyją zgodnie z
  • Odpowiedz
@Pen1: jestem takim samym ekspertem, jak każdy, kto umie wpisać w Google "katechizm grzech pierworodny" i znaleźć, że :
387 Człowiek - kuszony przez diabła - pozwolił, by zamarło w jego sercu zaufanie do Stwórcy, i nadużywając swojej wolności, okazał nieposłuszeństwo przykazaniu Bożemu. Na tym polegał pierwszy grzech człowieka. W następstwie tego faktu każdy grzech będzie nieposłuszeństwem wobec Boga i brakiem zaufania do Jego dobroci.

398 Popełniając ten grzech, człowiek
  • Odpowiedz
@Prezesowaty: Musisz zrozumieć, że jeśli bozia zesle na Ciebie trąd, a potem śmierć, to znaczy, że Cię kocha. Jeśli Ty zabijesz starą babę, żeby szybciej poszła do nieba i spotkała się z Jezusem, Jahwem i Duchem świętym - to popelniasz grzech.
Jesli bozia pozwoli na to, żeby ludzie ukrzyzowali jego syna, to znaczy, że go kocha. Jeśli Ty pozwolisz, żeby ktoś ukrzyzowal Twoje dziecko - niestety, jesteś złym człowiekiem.
Tak
  • Odpowiedz
Tak to działa


@bol_konia_christiana: Zgadzam się, ale zauważ, że analizujesz to już "po fakcie", patrząc na gotową, zastygłą już praktycznie religię. U podstaw myślenie religijne rośnie "od dołu". Religia daje niektórym ludziom odpowiedzi, których tak naprawdę nie da się w ogóle poznać. Gdy ludzie przez pokolenia widzieli jak ich ciężka praca obracana jest w niwecz przez warstwę wyższą (np. chłopi i szlachta, niewolnicy i Rzymianie) to rosła w nich niezaspokojona potrzeba ostatecznej sprawiedliwości, którą pozornie daje na przykład chrześcijaństwo. Uniwersalnym doświadczeniem każdego człowieka jest cierpienie, śmierć, choroba, strata. Poszukując wytłumaczenia tego cierpienia, które przecież nie jest sprawiedliwe, ani zasłużone, człowiek łatwo może skierować się ku wytłumaczeniom metafizycznym. Teologowie potrzebni są znacznie później, kiedy religia już nabiera prężności i potrzebuje ideologów do nadawania kierunku i zarządzania całym przedsięwzięciem.

To, co robi bozia, może być zupełnie sprzeczne z Twoimi intuicjami
  • Odpowiedz