Wpis z mikrobloga

Coś ode mnie na temat Wesela

Nie jest to jego najlepszy film jak niektórzy zauważyli, aczkolwiek kasy na bilet nie żałuję. Ma swoje momenty a tak to takie 6 / 10 i to przy tym, ze lubię jego przerysowane filmy. Tzn lubię absurd, pewien brud, jakąś formę naturalizmu i surowości gdy opowiada w konwencji historycznej. Scenografia.
Ten film to taki talerz z którego dużo rzeczy samo wypada i smaki się nie łączą. Słodkie Słone Pieprzne Tłuste itd.

Nie zgadzam się z zarzutem pornografizacji. Wołyń był gore, Róża bardziej wwiercała się w głowę scenami gwałtów.

No jeśli ktoś pierwszy raz styka się ze Smarzowskim to dostanie obuchem w twarz.

Żadna grupa narodowościowa nie jest jednoznacznie zła czy dobra w filmie. Raczej oczywistość u WS.

Najsłabiej wypadają części moralizatorskie z udziałem postaci historycznych lub kręcone z ręki jako teledysk no ale WS od tego zaczynał jako reżyser. Jedynie Kowalewski mógł zostać. Dziewczynka ze skrzypcami na końcu tez mdła.
Warstwa współczesna kuleje mocno.

Mocne sceny to


Ot polityczny manifest reżysera gdzie chciał wykrzyczeć jak najwięcej co go boli w teraźniejszości. To jest za dużo na jeden film. Za dużo powiedział w sposób łopatologiczny.
#wesele #kino #film #smarzowski
  • 2