Wpis z mikrobloga

@masej: W tym wypadku mniej więcej pasuje. Ale są okoliczności, kiedy prawo jest ewidentnie złe, a wtedy argument o obowiązującym prawie niby dalej działa, jednak wnioski są mocno dziwne. Najwyraźniejsze przykłady jakie przychodzą mi do głowy wiążą się z warunkami totalitaryzmu, kiedy np. działalność w podziemiu jest karana, jednak zazwyczaj nie jest niczym nagannym.

Po prostu na takiej argumentacji można się kiedyś przejechać, tylko o to mi chodzi
@masej: krytykował, ale chyba później się z tego „wycofywał” niczym Michalik;)

Mniejsza z tym, ciężko takie sytuacje jednoznacznie ocenić, a ja mam przy tym coraz większą ochotę wyjechać w Bieszczady