Wpis z mikrobloga

Wardęga miał obawy przed pierwsza walką, że jeśli przegra, część watahy się od niego odwróci. Na szczęście dla niego tak się nie stało. Przyjął trochę ciosów, przegrał, potem zwalił to na cukrzyce, złe przygotowanie, stres i słabą psyche przed walką, często powtarzając w wywiadach, że tuż przed walką czuł w głowie, że jednak ten frikfajt nie siądzie.

Wataha wybaczyła, choć nie zapomniała.

Walka nr 2 miała udowodnić, że tamta poprzednia, to tylko wypadek przy pracy, że Sylwek po miesiącach treningów jest już lepszym fajterem, nie będzie miał już szoku nowicjusza w klatce i będzie miał przede wszystkim spokojną głowę, bo w końcu ma już doświadczenie na gali. Myślę, że to było dla niego znaczącą przewagą, on - z jedną walką na żywca, jego przeciwnik - zero. To już stawia cię psychicznie nad oponentem, no ale jak to mówią, to oktagon weryfikuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Już po pierwszej rudzie, widać było, że Sylwek przegrał po raz kolejny, póki co w swojej głowie. Było widać po jego ciężkim oddechu, rozwalonej twarzy i chaosie w wypłacaniu ciosów, że już nie ma opcji na zwycięstwo. Nie wspominając o rozyebanym kolanie, fakt. Wejście w tułów, sierpowy na sędziego ( ͡° ͜ʖ ͡°) No totalny chaos, stres, panika.

Teraz po sromotnej przegranej, Sylwek znowu zwala na psyche. Człowiek który ma kosę z połową jutuba, najpotężniejszy jutubowy strimer, mający zawsze na lajwach co najmniej 30k wiernych widzów, znowu nie pokazał nic, dając szansę by Danny Ferreri wpuścił mu sromotny wpier*ol, "oddając mu" za zniszczenie kariery i pokonując ducha minionych świąt, hehe.

No i właśnie, teraz przechodzimy do sedna sprawy.

No wiecie, taka walka, choć tylko na pięści, to też podświadomie jakiś wyznacznik tego, kto ma rację. Wygrany zgarnia wszystko, przegrany odchodzi do lamusa. Jak w średniowieczu albo w grze o tron - "trial by combat"/pojedynek sądowy. Bogowie przemawiają przez czempionów zwaśnionych stron, dając wygrać temu kto ma rację...

Zwycięski Danny po latach nadal twierdzi, że wyświetleń nie kupił, że Sylwek całą dramę rozpętał na domysłach, "bo tak mu się wydawało". Tak samo, w niektórych argumentach mówi #rezyserzycia (chociaż ten film na odległość to wiadoma sprawa), to jednak niektóre "fakty" i zarzuty wardęgi mogły być podkoloryzowane i wyolbrzymione.

Ile osób podobnie oberwało na podstawie "domysłów" i wyolbrzymionych argumentów wardęgi? Część z nich stoi jak kolos na żelbetonowych nogach (Lexy, Natsu, Dubiel) bo mogą, ale część za mniejsze przewinienia odeszła w zapomnienie... Jakoś tam nikt ich nie żałuje, jednak coś w tym może być.

Myślę że to właśnie teraz jest ten moment, którego obawiał się Sebastian (pdk), kiedy to widzowie watahy zastanowią się kogo wspierają, komu wysyłają donejty "na treningi do fame" (jak widać kasa szła w błoto, hehe).

Wataha nie zapomni... ale czy wybaczy? Po raz drugi?

Część pozostanie wierna, pisząc "WATAHA" na lajvach, ale jakiś procent ludzi zrozumie, że Sylwek nieomylny nie jest, albo przynajmniej, że nie umie się bić ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#wardega #friz #famemma
tanczjakcizagramkolego - Wardęga miał obawy przed pierwsza walką, że jeśli przegra, c...

źródło: comment_1633258566TgOBI0uu4SPgZNUx46b7jE.jpg

Pobierz
  • 9
@tanczjakcizagramkolego: Sporo sobie dopasowujesz pod tezę, a już ten akapit to XD:

No wiecie, taka walka, choć tylko na pięści, to też podświadomie jakiś wyznacznik tego, kto ma rację.


Imo większość ma tak na prawdę wywalone kto wygrał, to nie mistrzostwa świata, miał być fun i był w tej walce, dostał ostro po mordzie, powstało pełno memów, śmiesznie to się oglądało, zadanie swoje spełnił jako dostarczyciela rozrywki. Do tego nagra jakieś
Sylwek całą dramę rozpętał na domysłach, "bo tak mu się wydawało".


@tanczjakcizagramkolego: i zniszczył chłopu życie, teraz za cel obrał sobie wersow i gówno aferę rozpętał nad wymiar, gdzie sprawe dało by się załatwić w 3minuty jak ludzie to zaczął mataczyć i kombinować teraz żąda przeprosin na piśmie w trzech egzemplarzach i w odpowiednim stroju bo odpowiedni mu się nie podobał (zbyt kolorowy) Scamy powinien zostawić revo bo sam bierze się