Wpis z mikrobloga

Właśnie mi się przypominało, że kiedy ja grając na komputerze (limit dzienny 2h i do tego co chwila jakieś kary na granie) miałem poczucie winy bo starzy darli mordę i panikowali, że to przez komputer są wysokie rachunki za prąd, to takie normiki mieli dostęp do internetu i sobie grali kilkanaście godzin dziennie w CSa i Tibię, a później w szkole zacieśniali relacje rozmawiając o graniu, umawiali się na mecze i "rajdy" (? Chyba tak się mówi na umawianie się i wspólną grę w Tibię). Ja #!$%@?, urodzić się w najlepszych czasach na bycie graczem zamulaczem komputerowym i to #!$%@?ć, śmiechu warte. Mówię o latach gimnazjum, 2005-2008 czy jakoś tak.

#przegryw ##!$%@? #zalesie
  • 4
@LajfIsBjutiful: Miałem podobnie, choć z innych powodów. Internet miałem jako jeden z pierwszych w szkole, lecz starsza siostra nabiła tym internetem ponad 2k rachunku za telefon (około 2002, czyli przed neostradą). Stary sie wku*wił i zabrał kabel (,) Poźniej internet (kiepski) miałem dopiero w 2010 roku. Lecz w tym czasie gry poszły do przodu i miałem za słabego kompa ¯\_(ツ)_/¯ Poza tym przyzwyczaiłem się do singli...