Wpis z mikrobloga

Miałem dziś ciekawy, ale dojmujący #sen. Fabuła obejmowała klasyczne, jednak dość intrygujące połączenie ery zombie apocalypse z Robertem i Anną Lewandowskimi.

Pierwsza scena to standard w gatunku - Anna z Robertem dowiadują się, że zbliża się śmiercionośny wirus. Napięcie narasta, pojawiają się nowe newsy, że świat obraca się w nicość. W armię wygłodniałych, kroczących ciał. Para postanawia zabarykadować się w swojej willi na wzór #thepurge.

Następnej nocy oglądają z trzyszybowych, potężnych okien swojej willi przerażające sceny. Tłum chaotycznie biega, a za nim w wielkim przypływie nadciąga fala zombie. Ludzie, którzy już przeszli transformację tłoczą się pod willą Lewandowskich, zapewne mając ochotę na niskotkankotłuszczowe ciało i #!$%@? Roberta.

Zombie szturmują dom, słychać ogromne dudnienie. Tempo buduje burzowa pogoda, ciemność, znajome twarze przyciskane do szyb, którym nie można pomóc, a które potem obracają się w nieumarłych. Anna z Robertem biegną na najwyższe piętro po klatce schodowej. I tu wydarza się rzecz, która mnie osobiście zaskoczyła. Kiedy Anna ma złapać już za klamkę, słyszy za sobą huk, który niesie się z oddali. Robert nie wytrzymał presji i popełnił samobójstwo, rzucając się z najwyższego piętra otwartej klatki schodowej. Trafił prosto na potężne marmurowe bloki, którymi wyściełany był hol.

Sen kończy się sceną, gdzie Anna, wychylając się z poręczy, widzi Roberta, który po chwili wstaje jako zombie i syczy w jej kierunku. W tym momencie sam się trochę zesrałem, bo presja była ogromna.

#pilkanozna #ciekawostki