Wpis z mikrobloga

Ja pie...le wczoraj byłem swiadkiem mentalnego polactwa niewolnictwa. Spotkałem kumpla którego nie widziałem kilka miesiecy w markecie. Bede go Areczek nazywał, bo chyba to najlepiej pasuje do niego. Gadamy sobie na pasażu galerii handlowej, opowiadamy co u siebie i se tak mówimy, że idziemy telefony pooglądać bo byl na kupnie to mu doradze. I idziemy pasażem do sklepu rtv i mija nas jakis facet z babą wózki pelne zakupów pchaja. A Areczek do niego prawie na baczność:
-dzień dobry szefie
Facet sie go pyta gdzie idzie to mowi, ze telefony obejrzec do sklepu a ten do niego:
- a to pozniej sobie obejrzysz, chodz pomozesz mojej żonie zakupy zawieźć do auta
A ten bez słowa wziął ten jej wózek i dyma z nim na parking.
Mnie szczena do ziemi opadła. Potem za 5 minut w sklepie dołaczył i sie go pytam co to kur...a było. Przeciez na zakupach byl. A on tlumaczenie, ze to szef przecież to co miał zrobić. Mówię, ze trochę honoru mieć i godnosci i że powiedziec, że nie ma czasu a nie na rozkaz każdy byc. On coś tam, że bedzie potem miał problemy itp i chyba mu glupio było bo zaraz cos pobąkał że sie spieszy i sie zmył.

I jak w tym kraju bedzie dobrze, jak chłop dalej na pańszczyznie na rozkazy Pana jest 24h
#januszex #areczek #januszalfa
  • 17
@adam-photolive mój różowy pracował w budzie z lodami i goframi. Jej szef miał tą budę, a wcześniej miał jakąś firmę wykończeniową czy coś takiego i "znajomości" pozostały.
Kiedyś był akurat na budzie z różową i przyszedł jeden pracownik z czasów budowlanki (jako klient). Różowa musiała akurat iść wyrzucić jakieś wiadro z jakimiś odpadami czy coś (dość ciężkie). No to szef mówi do tego robola: "te, areczek, bierz wiadro i idź wyrzuć to