Wpis z mikrobloga

Mieliście kiedyś tak, że przez własną głupotę straciliście coś, co w zasadzie było już "wasze"?JA tak i podzielę się z Wami moją #coostory , a zarazem #realstory. Kiedyś wychodziłem z laską z lokalu, by udać się do mnie- w wiadomym celu (taki głupi, aczkolwiek całkiem ładny lachon, który spojrzeniem prosi o troszkę inteligencji). Na wyjściu była kobietka szukająca frajerów na róże po zawyżonej cenie. No więc mijamy ją razem z "moim" różowym paskiem. Nagle ona mi do ucha mówi: kup mi różę, a mnie dziś #!$%@?. Pomyślałem- Kiszczak, ona lubi ostro, bądź więc #!$%@?. I powiedziałem jej tonem megatwardziela- #!$%@?ę Cię i bez tej róży. Jak się różowy pasek #!$%@?ł to aż ciężko opisać. Dostałem z liścia i zaczęła się wydzierać, że nawet jednej #!$%@? róży nie jest dla mnie warta. Normalnie wpadła w jakąś histerię. Bardzo szybko się stamtąd oddaliłem, jednak faktem jest, że tamtego dnia nie dane mi było zasmakować smaku waginy.
  • 4
  • Odpowiedz