Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Gdy byłem dzieckiem w mojej rodzinie nie dbano o higienę. Myliśmy się rzadko, czasem raz na kilka miesięcy. Nie miałem pasty, szczoteczki, nic. Pranie rzadko było robione, bielizna noszona tygodniami. Jakimś cudem nie złapałem od tego grzyba ani wszy czy innego swierzbu. Jak zacząłem się myć częściej, to ojciec darł ryja, że za często. Siostra posądzana była o posiadanie chłopaka, bo codziennie zaczęła się myć, zmieniać bieliznę, itp. Podejście jak w średniowieczu. Kąpiel na święta lub z innych okazji. Byłem dzieckiem, nie wiedziałem, że trzeba inaczej. Inne dzieci zaczęły się ze mnie śmiać. Nauczycielka wezwała rodziców do szkoły, bo nie dbali o moją higienę. Zaczęli myć mnie raz w tygodniu. Szybko popsuły mi się zęby, oczywiście nikt nie kwapił się chodzić ze mną do dentysty. Skonczyłem z protezą w wieku 17 lat. Rodzina nie była biedna, starczało nam na wszystko, rodzice nie pili alkoholu. Nie wiem, skąd ich podejście do czystości. Gdy zacząłem dorastać i o siebie dbać, myć się codziennie, prac ciuchy (nie wyjdę dwa razy w tym samym), ręce myję co chwilę. Dbam o czystość swoją i w domu. Rodzice dbali tylko o dom. Z perspektywy czasu mam do nich żal. O to, że nie kąpali mnie codziennie i chodziłem do brudnych ciuchach. Największe pretensje mam o zęby. Wydałem mnóstwo pieniędzy na implanty. Przez jakiś czas zmagałem się z mizofobią. Z braku higieny popadłem w nadmiar. Teraz jest dobrze, ale jak sobie pomyślę, że kiedyś chodziłem w niewypranych ciuchach i nie myłem się codziennie to ciarki mnie przechodzą.
#zalesie #przegryw #niebieskiepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61436e96942c94000b1dccfa
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 1
OstraHostessa: Ja chodziłam całą szkołę w tych samych ciuchach. Oprawki do okularów miałam najtańsze i najbrzydsze. Straszne kompleksy miałam z tego powodu przez całą szkołę, czułam się jak śmieć i zazdrościłam koleżankom z bogatych domów w fajnych ciuchach. A też biedni nie byliśmy. Rodzice kupowali auta z salonu...

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua