Wpis z mikrobloga

Miałem napisać że jestem w stanie zrozumieć że nie na każdym F2F muszą być dymy ale zmieniłem zdanie.Ten program ma sens tylko i wylącznie w momencie w którym dwie osoby mają ze sobą konflikt.Przypomniałem sobie wszystkie F2F i te merytoryczne,typu AdBuster Vs Malczyński czy Alanik Vs Pająk były nudne,dopiero Kasjo z Ratajem pokazali czym ten program powinnien być od początku.Nie rozumiem takiego gadania"a co ja mam mówić?"serio? Zarabiasz w social-mediach i nie wiesz co masz mówić? albo tłumaczenia że między nimi nie ma złej krwi.Derick Lewis powiedział kiedyś coś takiego "I really don’t like none of the guys that I fight, none of the guys in my division" "I don’t want to be friends with none of them. So, f*** them." Dla mnie walki od zawsze kojarzyły się z silnymi emocjami i taką sportową nienawiścią.Próbowałem to napisać jakoś ładniej ale ciężko dobrać mi odpowiednie słowa,mam nadzieję że zrozumiecie o co mi chodzi.
#famemma
  • 3
  • Odpowiedz
@Aa111123: te osoby ogranicza tez ich spolecznosc i mysl na temat przyszlych wspolprac. Wiadomo jest, ze family friendly osoby predzej dostana wspolprace jako influencerzy. Dlatego tez nikt nie bedzie ryzykowal łatki patusa na sobie, jesli nie ma #!$%@? w swoj wizerunek. Takie osoby jak kasjo, ferrari, krycha i tak nie dostana dobrej wspolpracy tylko jakies scam gowna, wiec im obojetnie jaki PR maja.
  • Odpowiedz