Wpis z mikrobloga

1670 + 1 = 1671

Tytuł: Dubler
Autor: Robert A. Heinlein
Gatunek: science fiction
Ocena: ★★★★★★

Nie lubię Marsjan. Nie podoba mi się, kiedy coś, co wygląda jak klocek drewna, na którym powieszono kask tropikalny, żąda takich samych praw jak człowiek.


Lawrence Smythe, znany jako Lorenzo, tudzież Wielki Lorenzo jest wielkim aktorem. Szczególnie we własnym mniemaniu, bo jego poczucie własnej wielkości przewyższa jego (choć obiektywnie nadal wysokie) umiejętności.
Przypadkowe spotkanie w barze z Dakiem Broadbentem, kosmicznym pilotem, owocuje propozycją dla aktora. Propozycją roli dość nietypowej, bo nie miałby to być udział w jakimkolwiek spektaklu, a zastąpienie przez kilka dni kogoś w codziennych sytuacjach. Po krótkim wahaniu Lorenzo zgadza się, przy czym główną motywacją jest wyzwanie, jakie niesie za sobą ta rola i możliwość przyczynienia się sztuce, nie zaś pieniądze. Nie ma to dla niego znaczenia znaczenia, że jest spłukany i w imię sztuki zgadza się gażę w wysokości stu imperiałów dziennie, co jest kwotą dużą, ale też standardową jego dzienną gażą. Wkrótce po dobiciu targu w pokoju hotelowym, gdzie odbyły się negocjacje dochodzi do masakry. Ginie kolega Daka, ale też obu napastników, którzy postanowili przerwać akcję, o której Lorenzo jeszcze wie niewiele.
Uciekając z miejsca awantury okazuje się, że Dak zabiera Lorenza na Marsa. Tego nie było w umowie, a przynajmniej nie wprost. Teraz już jednak za późno, żeby się wycofać.

O autorze i książce dowiedziałem się ze wzmianki w opowiadaniu Jaunting Kinga. Lubię sprawdzać takie smaczki, często przynosi to bardzo miłe efekty. Podobnie dowiedziałem się o takim autorze jak Stefan Grabiński, którego opowiadania bardzoprzypadły mi do gustu. Kiedy sprawdzałem co to w ogóle za człowiek i co to za historia dowiedziałem się, że książka w 1956 roku została laureatem nagrody Hugo ( #nagrodahugo - byłem co prawda proszony o tagowanie w podobny sposób bookerów, ale myślę, że to niezły pomysł dodawać tego typu tag dla książek nagrodzonych w ogóle czymkolwiek, postaram się więc o tym pamiętać).

Całkiem ciekawie zapowiadająca się historia, wydana mniej więcej w połowie drogi między Wehikułem czasu Wellsa a teraźniejszością, co samo w sobie jest ciekawe - można sobie spojrzeć na osi czasu gdzie wtedy byli cenieni pisarze i jak wyglądało w tamtym czasie sf, jeśli kogoś to interesuje, mnie trochę zawiodła.

To bardziej powieść osadzona w kosmosie niż powieść sf, jakiej obraz mam w głowie - to chyba nazywa się soft sf? W każdym razie chodzi mi o to, że nie trzeba by dużo pracy, żeby całą akcję przenieść na Ziemię i historia niewiele by na tym straciła. Było sporo miejsca, które można by przeznaczyć na bohatera, pochylić się nad zmianą, jaka się w nim dokonała. Autor prześlizgnął się tylko po tym temacie, a szkoda. Sama historia niezła. I tylko niezła, właśnie przez to, że oprócz samej opowieści dla mnie istotą są bohaterowie.

I jeszcze, o ile mogę takie wnioski wyciągać na podstawie przekładów, to wydaje mi się, że Heinlein jest jednym z tych, którzy w jakiś sposób wpłynęli na sposób opowiadania Kinga. Ale może to tylko wrażenie.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
GeorgeStark - 1670 + 1 = 1671

Tytuł: Dubler
Autor: Robert A. Heinlein
Gatunek: s...

źródło: comment_1630683487yKXEZlsgzx0PtBWiHLVRiX.jpg

Pobierz