Wpis z mikrobloga

To jest w ogóle pomysł na biznes. Kupujesz mieszkanie w najpodlejszej kamienicy i organizujesz tam libacjownię. wejście tylko w poplamionej żonobijce. Żadnego remontu, żadnego sprzątania. Ma być brudno, stół pośrodku pokoju, oczywiście wódka i to ciepła. ogórki wyławiane z beczki, która stoi w rogu, na wersalce śpi jakaś pijana kobieta w koszuli nocnej, na imię obowiązkowo Zofija. W pokoju sznurki do suszenia prania. Do obsługi mistrz ceremonii, który by witał i pił
  • Odpowiedz