Wpis z mikrobloga

Siedzę w robocie na nocnej zmianie i coś mnie tknęło, żeby wyszukać na Facebooku mojego starego (trzeźwego). Nie widziałam go od 20 lat, wspomnienia o nim mam dość mgliste i głównie nieprzyjemne.
Jaki to jest szok, zobaczyć swojego ojca po 20 latach. No moz e po 10 bo kiedyś już go szukałam na naszej klasie czy innym portalu społecznościowym.
Gdybym minęła go na ulicy pewnie bym go nie poznała, jedyne co nie zmieniło się od tych 20 lat to jego poza xD Zawsze stał w specyficzny sposób i dalej widać to na zdjęciach.
Jego loszka dla której porzucił moja stara (też niezbyt normalna tbh) wygląda jak zaszuona rodzynka. Nie mówię tego złośliwie, nie mam do niej żalu, w końcu to nie ona ślubowała wierność mojej matce.
Dziwnie się to życie czasem układa, mój stary #!$%@? po lasach i wykopuje kapsle od piwa a ja siedzę w robocie i zastanawiam się jak mało łączy mnie z kimś kto powinien być jedna z najbliższych osób.
Nie wiem ki #!$%@? wam to w ogóle pisze ale widać musiałam to z siebie wyrzucić xD
  • 115
@Nagietek2020: Zgadza się, ale jednak istniejesz, stało się i to dzięki twojemu ojcu. Jednak twoje życie musi mieć wartość inaczej byś je sobie odebrała. W twoich żyłach płynie jego krew, masz jeszcze szansę na naprawę relacji, nie zmarnuj tego. Pomyśl o ludziach którzy tracą rodzica w młodym wieku na skutek wypadku, oni tej szansy nie mają.
@PoIand: już widzę, że mamy absolutnie różne podejście do życia i rodziny ale wyjaśnie.
To tak jak mówienie dziecku, żeby jadło obiad bo dzieci w Afryce umieraja z głodu. No fakt, umieraja ale czy ja zjem obiad czy nie im raczej nie pomoże. Przykro mi, że są ludzie, którzy stracili rodziców ale nijak ma się to do mnie. Ja od zawsze wychodzę z założenia, że nie jestem nikomu nic winna a