Wpis z mikrobloga

czemu inne osoby ze sobą rozmawiają towarzysko a ja nie wiem jak to robić mimo że się nie stresuję już i oni się widzą i zaczynają gadać nawet mimo że też są trochę dziwni i nieśmiali ale jednak trochę gadają a ja w cale od razu jestem ignorowany i sami gadają bo wiedzą że ja nie gadam co najwyżej odpowiem coś lakonicznie jak zapytają o coś oficjalnego ale nie wiem jak się odezwać pierwszy i kontynuować zwykłą rozmowę albo dołożyć coś do bieżącej rozmowy o czymś ale na początku poznania próbują ze mną rozmawiać tylko dopiero później się przyzwyczajają i nawet jak bym po czasie chciał spróbować odezwać to już traktują mnie już jak ducha i nie zwracają uwagi co powiedziałem i nienawidzę tego bo potem przez to jestem pomijany jakbym w ogóle nie był potrzebny w towarzystwie nikt mnie nie pyta o zdanie jakbym gdzieś zniknął to by nie zauważyli nie wiem czy w ogóle ich obchodzi żebym był czy ich #!$%@? i psuje atmosferę i woleli by żeby mnie nie było ale to wszystko się dzieje przeze mnie bo na początku poznania myślą że jestem jakimś fajnym ziomkiem i próbują ze mną nawiązać kontakt taki jaki mają między sobą ale widzą że ja jestem jakiś nie bardzo i tylko na doczepkę często w czym niby uczestniczę i temat dotyczy mnie i jakiejś drugiej osoby a oni mimo że ja też istnieję to zwracają się tylko do tej drugiej osoby zwracając się do niego "ty" zamiast "wy" bo przecież jest nas dwóch a mnie nie widzą wtedy jest najgorzej na świecie i tak całe życie od zawsze jestem przekonany że ja nie mam wartości i jak ktoś na mnie zwróci np. uwagę idąc w grupie i na przykład zaczekają aż pójdę się wyszczać czy coś to jestem w niewyobrażalnym dla mnie szoku że zrobili coś ze względu na mnie jakbym miał wartość ale traktuję to jakby im się coś pomyliło wyjątkowo że jestem ważny bo idę np. coś zrobić a inni na mnie czekają ale dla mnie to tylko jak drobny błąd w matrixie sprzeczny z moim przekonaniem że na pewno jestem bezwartościowy
  • 4
@Kelemele: kiedyś fruwałem teraz chyba umiem się skupić bo tematy są ciekawsze i je rozumiem w młodości chyba byłem za głupi i rówieśnicy często gadali o za trudnych tematach dla mnie a zamiast słuchać to całą uwagę skupiałem na stresie i na tym jak się zachować czy na mnie inni patrzą co sobie myślą albo jak uciec ze strachu, to wszystko przez silną fobię społeczną, a teraz jestem uspokojony przez leki