Wpis z mikrobloga

#mlodziwyksztalcenizwielkichosrodkow #heheszki #polska

Kochani, zdenerwowaliśmy się. My tu walczymy z globalnym ociepleniem, zbieramy lajki dla Afryki, tak się tego globcia przestraszyliśmy, że aż w planach mieliśmy również zbiórkę kremów z filtrem, wentylatorów i zimnego piwerka ze sprajtem dla osoboafrykańczyków a tu Arktyka postanowiła nas zrobić w chooy i w ostatnich latach przybrała sobie pokrywy lodowej - jak gdyby nigdy nic i w doopie mając nasze wysiłki.

No i pozostaje pytanie: co teras? Czy należy uznać Arktykę za dzielnicę podkarpacia, która robi na złość postępowej Europie i nie chce przyjąć do wiadomości, że lodowiec jej się topi, czy też po prostu mieć wyebane na podkarpackie przywiązanie do faktów i nadal zbierać lajki, koce i dotować Greenpeace?

Z drugiej strony sami już nie wiemy, czy chodzi o Afrykę czy o Arktykę, czy to jest to samo czy też nie. W każdym razie w tej chwili jesteśmy skłonni twierdzić, że Afryka jest na propsie, bo tam jest ciepło i mamy dowód na postępujące globane ocieplenie. Arktyka zaś na złość wszystkim ekologom nie dość, że się nie topi, to jeszcze skuwa lodem i wprowadza chłodną atmosferę, co wskazuje, że zapewne leży gdzieś koło Jarosławia i tak naprawdę jest podkarpackim spiskiem.