Wpis z mikrobloga

Małe miasteczka gdy jest się młodym to jedno wielkie pandemonium. Wszędzie wokół nic tylko ubóstwo, alkoholizm, lokalne gangi sebixiarskie, brak dostępu do dodatkowych lekcji, słabe szkoły, brak korepetytorów, rozrywek typu galeria, jakieś fastfoody, gdzieś gdzie można iść i jakoś spędzić ten czas.

Ulice wieją pustkami bo kto był z bogatego domu już dawno ulotnił się z tego piekła do Wawy, Krakowa, Poznania.

A w tym wszystkim najgorsze i najbardziej frustrujace jest to ze gdy nie masz bogatych rodziców, albo chociaż spokoju w domu by się wyuczyć i wyjechać stad to będziesz tu gnił do końca swoich dni (,)
#przegryw