Wpis z mikrobloga

Na widowni w kinie siedzi trędowaty. No, niestety, wiadomo, widok okropny: mięso na wierzchu, tłuszcz, łuszcząca się skóra, okropność. Koleś, siedzący obok niego, spokojnie to wytrzymuje, ale w końcu:
- BLEEEEEEEEE! - zwymiotował.
Trędowaty spokojnie mówi:
- Proszę pana, ja rozumiem, ja wiem, jak wyglądam, ja myślę, ze przesiądę sie dalej i nie będę już panu przeszkadzał.
- Ależ nie, nie - odpowiada widz - absolutnie, pan mi w ogóle nie przeszkadza, proszę zostać tu, gdzie pan siedzi! BLEEEEEEEEE! - wymioty przerwały mu wypowiedz.
- Nie, ja widzę, ze jednak pan nie jest w stanie tego znieść... Ja nie mam żalu, ja przecież jestem świadom mojej choroby... tam jest wolne miejsce na końcu, przesiądę się i wszystko będzie w porządku!
- Nie, nie, nie ma mowy, to naprawdę mi nie przeszkadza, proszę zostać, nie ma żadnego problemu... BLEEEEEEEEE!
- Nie no, to już koniec - zdenerwował się trędowaty - wstanę i przesiądę się na jakieś inne miejsce!
- Nie, proszę pana, kiedy to naprawdę nie o pana chodzi, tylko po prostu zagina mnie ten koleś z tylu, który macza sobie nachosy w pańskim karku!
  • 1